KSIĄDZ STANISŁAW SARNICKI (1933 – 2014)
Wprowadzenie
Ksiądz Stanisław Sarnicki SAC ma swój archetyp w Stanisławie Sarnickim (1532-1597), uczniu i zwolenniku nauk Jana Kalwina, ministrze zboru w Niedźwiedziu i Włodzisławiu, seniorze zborów kalwińskich ziemi krakowskiej, historyku, twórcy i wydawcy utworów o tematyce wojennej. Równocześnie, w autorze biblijno-mitycznej idei o tożsamości Sarmatów z dawnymi Słowianami, wywodzącymi się od Asarmota, syn Sema, a przez ród Sema spokrewnionymi z samym Jezusem Chrystusem. Ich przodkowie, sarmaccy Heneci (Weneci), mieli przybyć pod wodzą trojańskiego wodza Antenora.
Jak trudno jest nam dzisiaj w to uwierzyć, tak niemniej trudno jest nam przyjąć, a jeszcze trudniej udowodnić, że ten urodzony w rodzinie rolniczej, w należącej do parafii Dynów wsi Bartkówka, w diecezji przemyskiej, nasz ks. Stanisław, nosi w sobie kod genetyczny owego potężnego niegdyś na Rusi Czerwonej rodu Sarnickich, pieczętujących się herbem Ślepowron. Jednak w XVI w. Bartkówka, a także pobliski Dynów i Dubiecko, to część dawnej Rusi Halickiej, zwanej Rusią Czerwoną czy województwem ruskim. Ponadto, były one własnością potężnego rodu Kmitów i Stadnickich, swego czasu silnym ośrodkiem kalwinizmu. W 1551 Stanisław Mateusz Stadnicki, zwany Diabłem Łańcuckim, ochrzcił swego syna Stanisława w wyznaniu kalwińskim. Chrztu udzielił mu wikary z Niedźwiedzia, ze zboru, w którym później ministrem był ów wspominany wyżej Stanisław Sarnicki. Jednak po 1570, po przejściu zboru na arianizm, Stanisław Sarnicki odsunął się od działalności reformacyjnej i osiadł w rodzinnych Ruskich Lipiach (obecnie Mokrelipia), obejmując funkcję wojskiego krasnostawskiego (od miasta Krasnystaw). Jednak już w 1588 syn owego ochrzczonego Stanisława, Andrzej Stadnicki, jako (o ironio) ksiądz katolicki zwrócił świątynię i dobra Kościołowi katolickiemu. Wkrótce ziemie te przeszły w ręce rodu Krasińskich i z wolna przekształciły się w pepiniery kultury polskiej.
Po tym dosyć krótkim kalwińskim epizodzie, owe etnicznie i kulturowo ziemie ruskie wydały specyficzny typ kresowego Polaka, określającego w XVI w. swoją tożsamość jako: „Gente Ruthenus, Natione Polonus fidei vere catholice”, aż do całkowitego utożsamienia się genotypu „Ruthenus” z „Polonus”. Ponadto, mieszanka żywiołu polsko-ruskiego zaowocowała znanym w genetyce zjawiskiem heterozji, gdzie potomstwo dziedziczy najwartościowsze cechy rodziców. Ponieważ prawa natury są niezmienne, jak to udowodnił czeski botanik, prekursor współczesnej genetyki, ks. Gregor Mendel: stałe cechy dziedziczne są niezmienne i przechodzą na następne pokolenia. Co sprawia, że w łańcuchu pokoleń, w pokoleniu wnuków odtwarzają się charakterystyczne cechy dziadków (wnuki podobne są do dziadków). Idea zakorzeniona jest dosyć mocno we współczesnej kulturze Greków (na greckich wyspach, na Sycylii i w Południowej Italii), gdzie w hierarchii rodzinnej liczy się dziadek i wnuk, z całkowitym pominięciem rodziców.
Niewątpliwie, wiele z dominujących i charakterystycznych cech osobowości naszego ks. Stanisława, Jego postawa, urok osobisty, kultura, są skutkiem owego dziedziczenia genów w długim łańcuchu pokoleń. Niezależnie od społecznej koniunktury, w nim biło światło minionych epok i blask tej dawnej kultury, której nie sposób się wyuczyć, wyćwiczyć czy odtworzyć, można ją jedynie „wyssać” wraz z mlekiem matki. Rodzina Sarnickich nie była rodziną anonimową, nie byli to ludzie „znikąd” czy z awansu. To stary, zasiedziały ród, o korzeniach sięgających w głęboką przeszłość i szerokich relacjach opartych na wspólnocie wiary i krwi. Przypomnieniu tego istotnego faktu w próbie nakreślenia duchowego wizerunku ks. Stanisława służy ten, może przydługi, jakby nie na temat, jednak, konieczny wstęp.
Ksiądz Staś
Na pogrzebowym „festiwalu” sztuki oratorskiej padło pod adresem zmarłego wiele wzniosłych określeń i epitetów, od podziwu dla Jego wyglądu, kultury osobistej, uroku osobistego: „wysoki, rosły, przystojny, niezwykle rozradowany ksiądz” (ks. Mąkinia), po uznanie dla Jego pracowitości i religijności: „człowiek oddany człowiekowi, pełen służby dla drugich. […] Kapłan bez wielkich zaszczytów, tytułów, bez wielkich urzędów”. Podkreślano, że „ci, którzy bezpośrednio korzystali z posługi ks. Stasia [...], doświadczali jego błyskotliwego, promiennego i jasnego spojrzenia, jego dobrego uśmiechu, jego pogodnego, pocieszającego słowa, które miał dla każdego” (homilia pogrzebowa). Wśród tego rodzaju wypowiedzi, od czasu, do czasu, jak basso contiuo, było przywoływane, jakże nie licujące z powagą chwili, słodkie imię „Staś”. „Nie tylko w kursie byłeś Stasiem” – wołał nad trumną kursowego kolegi ks. Mąkinia.
Wówczas przypomniałem sobie dwóch kresowych arystokratów z polskiej emigracji w Szkocji. Pierwszy to pochodzący spod pobliskiego Łańcuta Adam Jerzy h. Laryssa z Łastowic Łastowiecki, dla przyjaciół „Miś”. Drugi to równie „Staś”: hrabia Stanisław Łuczyc Wyhowski. Miejscowe grono szkockich notabli prosiło mnie kiedyś o wyjaśnienie znaczenia owych przydomków. Tłumaczyłem, że „Staś”, to zdrobnienie od imienia Stanisław, co w etymologii słowiańskiej oznacza człowieka sławnego, szlachetnie urodzonego, z wysokiego rodu. Zdrobnienie tego imienia kojarzone jest z dzieckiem w najpiękniejszym jego etapie rozwoju; już nie oseskiem, ale jeszcze nie młodzieńcem – takim uroczym kilkuletnim chłopcem. Owe cechy, jak rodowe klejnoty błyszczały w osobowości i postawie Stasia Wyhowskiego. Nie brakowało ich również ks. Stasiowi Sarnickiemu.
Mówi się, że od przybytku głowa nie boli. Ale tym wysokim, rosłym, przystojnym, niezwykle rozradowanym, w myśl zasady: „łatwo być cnotliwym z braku okazji”, wcale nie jest łatwiej, aniżeli tym – skromniej obdarzonym przez Stwórcę i naturę. Za to z nimi życie nabiera właściwego sobie uroku. Pamiętam, jak już przed samym wyjazdem z Bielska do Wrzosowa, na pożegnanie, opiekująca się Nim pielęgniarka zapytała, jakby retorycznie: Księże Stasiu, czy ksiądz będzie tam o mnie pamiętał? W odpowiedzi usłyszała: Pani Elu, no jakże bym mógł o pani zapomnieć?! Było totalne zaskoczenie i łzy radości. Tego się nikt nie spodziewał. Potrafił szokować swoim urokiem osobistym, nawet w tak krytycznym momencie swego życia.
W biogramie czytamy, że większość swego pallotyńskiego życia poświęcił pracy duszpasterskiej. Istotnie, w ciągu swego ponad 50. letniego kapłańskiego życia przemierzył apostolską drogę od Wadowic, przez Kisielice, Ołtarzew, Szczytno, Poznań, Bóbrkę, Wałbrzych, Goryń, po Bielsko-Białą. W tym okresie dwa razy był proboszczem: po raz pierwszy w Bóbrce w Bieszczadach (1975-80), po raz drugi i ostatni w Goryniu k. Kisielic, na Pojezierzu Iławskim (1983-2001).
Tak się składa, że oba probostwa wyznaczają pewną cezurę w Jego życiorysie. Pierwsze probostwo w Bieszczadach, jak gdyby wieńczy wszystko, co dotychczas zostało o Nim powiedziane. Zaś probostwo w Kisielicach otwiera nowy etap w Jego życiu, którego konsekwencją będzie pobyt w Bielsku i śmierć w Pallotyńskim Domu Opieki im. św. Wincentego we Wrzosowie k. Radomia (17 VIII 2014).
Bieszczady
O pobycie ks. Stanisława w Bóbrce wiele słyszałem, krążyły o tym nawet różnorodne anegdoty. Nie dziwi także fakt, że to właśnie On został tam posłany. O ile mnie pamięć nie myli, to idea zadomowienia się pallotynów w Bóbrce, opodal zalewu na Solinie, zrodziła się z chęci posiadania placówki w Bieszczadach, wówczas prężnie rozwijającym się regionie turystycznym. Prawdopodobnie pomysłodawcą i orędownikiem nowej fundacji był pochodzący z tamtych stron ks. prof. E. Weron. Oferowana placówka składała się z kościoła parafialnego w Bóbrce i dwóch kaplic (cerkiewek) dojazdowych w Orelcu i Podbrodziu. O ile obie wioski dojazdowe zostały zasiedlone ludnością polską po Akcji Wisła, to Bóbrka, jako wieś polsko-ukraińska, ze względu na obecność Polaków, nie została wysiedlona. We wsi była greckokatolicka cerkiew i świątynia katolicka. Po delegalizacji obrządku greckokatolickiego w PRL, zburzono drewniany kościół znajdujący się na terenie kamieniołomów, a w to miejsce przekazano mury nowo budowanej cerkwi na świątynię katolicką (mury sięgały wysokości okien). Budowy kościoła dokończono. Okazało się jednak, że ów fakt stał się źródłem konfliktu z ludnością ruską. Wprawdzie, jawnie bali się manifestować swoją odrębność narodową, ale nie ukrywali niechęci do nowych duszpasterzy. Zdarzało się, że przychodzili z pretensjami, że gdyby nie było tu księdza katolickiego, to mieliby swojego popa, choćby prawosławnego. Nie rozumieli nowych wymogów duszpasterskich, jak obowiązku chodzenia do kościoła. Nie byli zadowoleni z nowych porządków. Wspominali, jak to było przed wojną: pop miał dużą rodzinę (10 synów), kilkadziesiąt mórg ziemi, od czasu do czasu odprawił jakieś nabożeństwo, nic od nich nie wymagał i jeszcze im szczęście wieczne po śmierci obiecał.
W tych warunkach pierwsze kroki katolickiego i pallotyńskiego duszpasterstwa stawiał ks. Stanisław. Niby najlepiej był do tego przygotowany. Pochodził z tej samej Ziemi Sanockiej, z terenów, gdzie mieszkali Polacy pospołu z Rusinami, znał tamtejsze stosunki, łączyło Go z tym środowiskiem braterstwo krwi. Jednak łatwo nie było. Bieszczady, to matecznik ukraińskości, nie tej ukształtowanej przez szlachtę ruską z czasów Pierwszej Rzeczpospolitej. Była to ukraińskość ukształtowana na XIX. wiecznym przebudzeniu świadomości narodowej ruskiego chłopstwa. Nacjonalizm wyjątkowo prymitywny i nie bez udziału ukraińskiego duchowieństwa, nad wyraz wrogi wobec wszystkiego, co polskie. Stąd niełatwy był tam Jego żywot. Kiedyś po wygłoszeniu płomiennego kazania o zgubnych skutkach pędzenia samogonu, znalazł swoje rzeczy w ogródku. Okazało się, że poczuła się dotknięta tym kazaniem osoba, u której wynajmował mieszkanie. Wytrwał na tym posterunku jako pierwszy pallotyński proboszcz i budowniczy plebanii całe 5 lat. Dzięki temu następcy mieli już dużo łatwiej.
Okres bieszczadzki zamyka pewien historyczny, ruski wątek w Jego życiorysie, okres wszechstronnego przygotowania Go do spełnienia apostolskiej i pallotyńskiej misji w Jego rodzinnej ziemi, w Bieszczadach, w Bóbrce nad Soliną, historycznych i etnicznych ziemiach dawnej Rusi Czerwonej. A, jak to potwierdza „Mądra Księga”: najtrudniej być prorokiem w swojej ojczyźnie. Pamiętając, że sama etymologia dużo mówi: nazwa Bieszczady – pochodzi od starosłow. „Bies” (diabeł) i „Czada” (jego gwardia – złe duchy, czarty). Przeznaczeniem ludzi zamieszkujących tę „diabelską krainę” jest nieustanna walka ze złem.
Goryń
Probostwo w Goryniu 1983-2001 rozpoczyna drugi i ostatni etap w Jego bogatej biografii. Spędził tam 17 lat. Tam też nabawił się strasznej choroby, która pokierowała Jego dalszym życiem. Z jej powodu musiał opuścić probostwo i zamieszkał w Bielsku-Białej. Tak się złożyło, że byłem świadkiem początków Jego schorzenia nabytego w Goryniu i apogeum choroby w Bielsku-Białej.
Do Gorynia trafiłem z Częstochowy w Wielkim Tygodniu 1997 r. Wówczas ks. proboszcz znalazł się w szpitalu i konieczne było zastępstwo. Nie bardzo było wiadomo, jakie były przyczyny. Jednak, wszystko wskazywało na to, że było to zatrucie organizmu substancją smolistą, ulatniającą się z komina. Zastałem bardzo trudną sytuację na probostwie. Ogromny bałagan. Widocznie zaczęło się to dużo wcześniej. Już sobie nie radził. Na plebanii panował ogromny smród spalenizny, przewody kominowe pokrywała jakaś smolista substancja, tłuste plamy wydobywały się z wnętrza komina na ściany wewnętrzne. Nie wiadomo czy palił mokrym drewnem, czy komin przeciekał? Podczas palenia w piecu powstały dziwne procesy chemiczne, które uwolniły jakieś silnie toksyczne reakcje. Ksiądz Sarnicki uległ silnemu zatruciu. Wówczas nie byliśmy tego świadomi. Pamiętam jedno, że kiedy po kilku dniach mieszkania na plebanii pojechałem w odwiedziny do Sopotu, to wówczas ciocia Ala zatrzymała mnie w przedpokoju, kazała zdjąć wszystkie rzeczy do prania, wykąpać się, przebrać i dopiero wpuściła na salony. Ponoć tak śmierdziałem, jakbym siedział w kominie pieca, w którym palą plastikowymi butelkami po coca-coli. Widziałem, że ludzie w pociągu jakoś dziwnie na mnie patrzą, ale nie miałem pojęcia, że tak śmierdzę. Widocznie wówczas także nieźle się przytrułem.
Pamiętam, że wówczas czułem się bardzo bezradny. Zapanowało jakieś fatum. Smutne to były święta. Wszystko się psuło: komin, zdrowie proboszcza, zamek przy tabernakulum się zaciął, nawet zamek przy kurtce zepsuł się! Pod nieobecność proboszcza nad wszystkim i nade mną czuwała córka kościelnej, pani Jadzia ze swoim 10. letnim synem. Ale cóż ona biedna mogła poradzić? Od Adasia dostałem na pamiątkę pluszowego królika. Pamiętam też świąteczny, wielkanocny obiad u pani kościelnej. Mieszkała w domku wbudowanym w mur cmentarny. Wielkanoc wypadła wtedy wcześnie. Był mroźny, ale słoneczny dzień. Na obiad był tradycyjnie rosół i kura. Porcja kury była potężna, ale żylasta. Próbując ugryźć zażartowałem, że kura wybiegana, wysportowana, umięśniona… Gdzie ona tak się wybiegała? Mówiąc to zerknąłem przez okno na cmentarz. A tam kury uwijały się, pracowicie rozgrzebując pazurami rozmarznięty promieniami słońca piasek na świeżym grobie. Ugryziony z trudem kęs świątecznego obiadu urósł mi w gardle. Takie to eschatologiczno-paschalne wspomnienia zachowałem z tego czasu. Na inne nie było szans. Dla ks. Stanisława konieczna była natychmiastowa zmiana, ale nikt z nas jeszcze o tym nie wiedział. On sam takiej myśli nie dopuszczał.
Minęło wiele lat zanim spotkaliśmy się po raz drugi. Wówczas byłem do takiego spotkania już przygotowany. Do Bielska trafiłem po dwóch latach zmagania się z chorobą mamy w październiku 2013 r. Wówczas Ksiądz Stanisław był w ostatnim stadium swojej choroby. Okazało się, że skutkiem owego, wspominanego wyżej zatrucia dymem, było zwapnienie części komórek mózgowych. Robiliśmy, co mogliśmy. Przychodziła także wspomniana już wyżej pielęgniarka, pani Ela. Jednak opieka, którą mogliśmy Mu zapewnić była niewystarczająca. Potrzebował stałej i profesjonalnej opieki medycznej i pielęgnacyjnej. Zaproponowałem przeniesienia Go do Pallotyńskiego Domu Opieki im. św. Wincentego we Wrzosowie k. Radomia, co spotkało się z powszechną akceptacją. Po pracowitym życiu i długiej chorobie dołączył tam do grona swoich przodków 17 sierpnia 2014 r.
+ + +
Księdzu Stanisławowi zawdzięczam jeden z najpiękniejszych epizodów w moim życiu. Otóż pewnego razu, po przebraniu Go i ułożeniu w łóżku, zabrałem się do umycia mocno zabrudzonej podłogi. Wtedy ks. Stanisław ocknął się, otworzył oczy, spojrzał i z nutką zdziwienia zapytał: Co, masz tu oficjum? Przy okazji i w nagrodę odmłodził mnie przynajmniej o 35 lat! Czyż nie jest to miłe? Przyznam szczerze, że już zapomniałem, że coś takiego, jak „oficjum” i „oficjant” istnieje! Kiedy to było? Uroczy Księże Stasiu! Dziękuję!
Na Jego pogrzebie dużo mówiono o poczuciu wdzięczności, jaką miał wobec ludzi. W Jego imieniu starano się nawet wyrażać wdzięczność wobec tych, których uznano za najbardziej godnych. Nie wszystkich udało się ogarnąć. Niektórym osobiście podziękował nasz zmarły Współbrat, przed samym wyjazdem do Wrzosowa. Widziałem, jak przy pożegnaniu, dyskretnie, ale z pełną świadomością, ucałował rękę ks. Szczepana Bobera, tego, który okazał Mu tak wiele ludzkiej życzliwości, zwykłej cierpliwości i najwięcej braterskiej troski.
Ks. Andrzej Kaim SAC (pełny tekst wspomnień został opublikowany w książce: A. Kaim, Łaska drogi. Światło i sól, Ząbki 2016, s. 99-107)
Indeks zmarłych według daty śmierci
Indeks zmarłych z podziałem na lata śmierci
Miejsca spoczynku polskich pallotynów wraz ze zdjęciami
Ci, co odeszli ze Stowarzyszenia
Więzi Kardynała Franciszka Macharskiego z pallotynami
Rocznice pallotyńskich wydarzeń
Ks. Stanisław Jurkowski SAC, duszpasterz polonijny we Francji
Liber mortuorum w latach 2020-2024. Przeszłość i przyszłość
1. Krótka historia strony Liber mortuorum
a) Pierwsze biogramy zmarłych pallotynów ukazały się na stronie internetowej WSD Ołtarzew w styczniu 2007 r. Autorem ich był ks. Janusz Dyl SAC, który tworzył je pod niezrealizowaną przez niego „Księgę zmarłych pallotynów”. W maju 2009 r., wraz z przebudową strony internetowej, zostały one zastąpione życiorysami, które również pochodziły z książki ks. Dyla pt. Pallotyni w Polsce w latach 1907-1947, Lublin 2001, s. 397-475. Te krótkie biogramy zostały doprowadzone do lat 1998-99 (nie były też kompletne i nie uwzględniały członków Regii Miłosierdzia Bożego). Od tego czasu ks. Stanisław Tylus SAC sporządził Indeks zmarłych według daty śmierci i dołączył wszystkie brakujące życiorysy zarówno z obu polskich prowincji, jak i Regii Miłosierdzia Bożego. Na stronie Seminarium ołtarzewskiego biogramy te istniały do 2013 r.
b) Nowe, obecnie istniejące biogramy zmarłych pallotynów, zostały napisane przez ks. Stanisława Tylusa SAC. W 2011 r. zostały one umieszczone na stronie http://www.pallotyni.pl, pod nazwą LIBER MORTUORUM. Początkowo były to tylko biogramy polskich pallotynów i przełożonych generalnych Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego oraz życiorysy pallotynek. Poszerzona i poprawiona ich wersja (ale bez pallotynek i przełożonych generalnych pallotynów) została opublikowana drukiem (Tylus Stanisław, Leksykon polskich pallotynów 1915-2012, Ząbki 2013, ss. 694).
c) W latach 2013-15 strona Liber mortuorum (http://pallotyni.eu/Liber.mortuorum/zmarli_index.php) została poszerzona o życiorysy pallotynów i pallotynek pochodzenia polskiego oraz ekspallotynów, którzy zmarli jako księża diecezjalni lub w innym instytucie życia zakonnego. Od listopada 2014 r. dołączone zostały też biogramy pallotynek pracujących w Polsce lub pochodzących z terenów polskich, jak również ich przełożone generalne. W 2015 r. rozszerzono zakres przedmiotowy strony o nowe kategorie: Słudzy Boży spoza Polski i Niemieccy pallotyni działający przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich. Niezależnie od tego uaktualniane były kategorie Polskich pallotynów i Pallotynek, którzy odeszli do wieczności w okresie lat 2013-15. W celu szybszego znalezienia poszukiwanego biogramu przemodelowano Indeks zmarłych według daty śmierci oraz sporządzono nowy Alfabetyczny indeks zmarłych oraz Indeks zmarłych z podziałem na lata śmierci.
d) W listopadzie 2017 r. strona została umieszczona w domenie https://LiberMortuorum.pl/
skąd jej zawartość jest dostępna w serwisach takich jak: http://www.pallotyni.pl, http://sac.org.pl
e) W 2015 r. strona Liber mortuorum aktualizowana była kilkanaście razy. Pojawiło się na niej 88 nowych biogramów, głównie pallotynek (65). Tego roku, praktycznie w 50% istniejących biogramów, zostały wprowadzone liczne uzupełnienia i poszerzenia, a także poprawiono zauważone błędy. Zmiany w poszczególnych biogramach sygnalizowane są informacjami naniesionymi pod konkretnym biogramem. Pod określeniem Zmienione lub Uzupełnione biogramy autor ma na myśli nie tylko istotną lub większą partię zmian, ale i pewne drobne informacje, które pojawiały się niezależnie od ich zaznaczenia. W 2016 r. dodano 28 nowych biogramów, zaś w 2017 r. pojawiło się 14 biogramów.
2. Stan aktualny biogramów
a) W latach 2022-2023 strona Liber mortuorum poszerzyła się o łącznie o 24 biogramy, z których 23 to nowe biogramy polskich pallotynów: ks. Charchut Stanisław (†9 II 2022), ks. Daniel Leszek (†20 III 2022), ks. Tomasiński Tadeusz (†1 VI 2022), ks. Matuszewski Stanisław (†23 VI 2022), br. Mystkowski Mieczysław (†1 VII 2022), br. Szporna Wojciech (†5 X 2022), ks. Stasiak Władysław (†29 X 2022), ks. Bławat Anastazy (†1 I 2023), ks. Szczotka Marian (†28 I 2023), ks. Jurkowski Stanisław (†10 II 2023), ks. Czaja Piotr (†25 II 2023), ks. Szczepański Józef (†19 V 2023), ks. Bazan Tadeusz (†15 VI 2023), ks. Borowski Tomasz (†20 VI 2023), ks. Kantor Stanisław (†20 VI 2023), br. Kubiszewski Jan (†3 X 2023), ks. Wierzba Jacek (†21 XI 2023), ks. Kozłowski Józef (†26 XI 2023), ks. Rembisz Zbigniew (†7 XII 2023), ks. Bober Szczepan (†24 XII 2023). Ukazał się również jeden biogram przełożonych geberalnych i biskupów - bp Freeman Séamus (†20 VIII 2022).
Tabela. Stan aktualny biogramów na koniec grudnia 2014-2024 r.
Kategorie pallotyńskich biogramów | XII | XII | XII | XII |
XII |
XII |
XII |
XII 2021 |
XII 2022 |
XII 2023 |
2024 |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Polscy pallotyni | 368 | 377 | 387 | 395 | 401 | 404 | 419 | 431 | 442 | 455 | +3 |
Pallotyni polskiego pochodzenia (*) | 14 | 16 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | |
Przełożeni generalni i biskupi | 19 | 19 | 20 | 22 | 23 | 25 | 25 | 26 | 27 | 27 | |
Słudzy Boży spoza Polski | -- | 5 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | |
Niemieccy pallotyni działający przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich (✺) | -- | 7 | 11 | 13 | 13 | 13 | 13 | 13 | 13 | 13 | |
Ekspallotyni (**) | 23 | 23 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | |
Pallotynki (przełożone generalne i siostry pracujące w Polsce lub pochodzące z terenów polskich zostały oznaczone znakiem ☼) | 47 | 112 | 113 | 114 | 118 | 122 | 127 | 130 | 130 | 130 | |
Przyjaciele SAC i ci, co odeszli od Stowarzyszenia | -- | -- | 7 | 8 | 8 | 8 | 9 | 9 | 9 | 9 | |
Razem | 471 | 559 | 587 | 601 | 612 | 621 | 642 | 658 | 670 | 683 | +3 |
b) W latach 2018-2021 strona Liber mortuorum poszerzyła się o 24 nowych biogramów. W grupie Polskich pallotynów i Pallotynek znalazły się następujące biogramy: s. Speransa Joniec (†11 II 2018), s. Teresa Matula (†1 VI 2018), ks. Jerzy Maj (†24 VI 2018), br. Jan Bandoszek (†28 VII 2018), ks. Tadeusz Płonka (†24 VIII 2018), ks. Bogdan Kusznir (†26 VIII 2018), s. Majola Rataj (†6 XI 2018) , s. Jadwiga Waszczeniuk (†17 XI 2018), ks. Józef Świerkosz (†20 XII 2018) , ks. Andrzej Biernacki (†23 XII 2018), s. Władysława Sitarz (†27 IV 2019) , s. Helena Szaniawska (†22 VII 2019), ks. Witalij Wezdeckij (†24 VIII 2019), s. Martyna Gumul (†9 IX 2019), s. Estera Stachnik (†20 IX 2019), ks. Kazimierz Czulak (†29 IX 2019), br. Tadeusz Wojciechowski (†12 XII 2019), ks. Stanisław Kobielus (†3 I 2020), br. Jan Cuper (†18 II 2020), ks. Józef Żemlok (†16 III 2020) i ks. Józef Liszewski (†18 III 2020). ks. Żemlok Józef (†16 III 2020), ks. Liszewski Józef (†18 III 2020), ks. Kantor Wiesław (†5 V 2020), ks. Latoń Jan (†7 V 2020), s. Wołosewicz Wirginitas (†17 V 2020), s. Hetnał Maria (†14 VI 2020), s. Otta Agnieszka (†15 VII 2020), ks. Korycki Jan (†31 VII 2020), ks. Szewczul Jerzy (†6 X 2020), s. Smentoch Kryspina (†14 X 2020), s. Suchecka Zofia (†19 X 2020), ks. Domagała Stefan (†24 X 2020), ks. Dragiel Mirosław (†30 X 2020), ks. Pytka Kazimierz (†5 XI 2020), ks. Domański Ryszard (†10 XI 2020), ks. Młodawski Grzegorz (†22 XI 2020), ks. Lisiak Józef (†27 XII 2020), s. Klekowska Mariola (†27 XII 2020), ks. Dzwonkowski Roman (†30 XI 2020), s. Wojtczak Urszula (†9 I 2021), ks. Błaszczak Jerzy (†15 I 2021), ks. Rykaczewski Tadeusz (†9 II 2021), ks. Czulak Antoni (†23 IV 2021), ks. Daniel Edward (†17 IV 2021), s. Gojtowska Agnieszka (†27 V 2021), ks. Nowak Kazimierz (†14 V 2021), s. Pruszyńska Zefiryna (†1 V 2021), ks. Zając Jan (†4 VII 2021), ks. Kot Jan (†8 VII 2021), ks. Mugobe Banuni Ignace (†26 VII 2021), ks. Kończak Jan (†11 VIII 2021), ks. Stachera Kazimierz (†24 VIII 2021), ks. Orlikowski Stanisław (†9 X 2021) i br. Dziczkiewicz Franciszek (†21 X 2021). Grupę Przełożonych Generalnych i pallotyńskich biskupów reprezentują: bp Konrad Walter (†20 IX 2018), bp Thomas Thennatt (†14 XII 2018), bp Alojzy Orszulik (†21 II 2019) i abp Hoser Henryk (†13 VIII 2021).
c) W latach 2018-19 autor strony przeprowadził kwerendę materiałów zawartych w archiwum domu pallotyńskiego w Gdańsku (dom przy ul. Elżbietańskiej). Niezależnie od tego, trwała kwerenda materiałów w Archiwum Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie. Szerokiemu badaniu poddawane były materiały, które autor strony pozyskał wcześniej w Archiwum Generalnym Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Rzymie, w Archiwum Regii Miłosierdzia Bożego w Paryżu i w Archiwum Sekretariatu Prowincji Zwiastowania Pańskiego w Poznaniu. Wiele nowych informacji autor otrzymał od osób prywatnych i instytucji. Istniejące biogramy są systematycznie wzbogacane o fotografie, zarówno portretowe, jak i grupowe (sytuacyjne). Zdjęcia pochodzą głównie ze zbiorów Archiwum Prowincji Chrystusa Króla, ale i wielu osób prywatnych, którym pragnę jeszcze raz serdecznie podziękować
3. Zrealizowane plany z ubiegłych lat (zapowiadane i niezapowiadane)
a) Z dniem 12 stycznia 2015 r. zostały wymienione na stronie Liber mortuorum wszystkie dotychczasowe wersje życiorysów pallotynów polskich zmarłych do 2012 r. W ich miejsce wprowadzono biogramy zaczerpnięte z publikacji autora strony (Tylus Stanisław, Leksykon polskich pallotynów 1915-2012, Ząbki 2013). Inne kategorie pozostały bez zmian.
b) Zgodnie z zapowiedziami od sierpnia 2015 r. włączane są stopniowo do strony Liber mortuorum biogramy niemieckich pallotynów, działających przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich. Na chwilę obecną włączono biogramy 13 niemieckich pallotynów, umieszczając przy ich nazwisku symbol ✺.
c) Spośród nie sygnalizowanych wcześniej zmian na stronie Liber mortuorum pojawiła się od maja 2015 r. nowa grupa biogramów, to jest pallotyńskich sług Bożych spoza Polski. Obecnie w jej ramach można znaleźć 6 biogramów. Są to życiorysy: bł. Richarda Henkesa (†1945), bł. Elisabetty Sanny Porcu (†1857), Josefa Englinga (†1918), Josefa Kentenicha (†1968), Franza Reinischa (†1942) i bpa Heinricha Vietera (†1914).
d) Wśród nowych inicjatyw, nie sygnalizowanych wcześniej, należy wymienić dział Materiały źródłowe. Dział ma za zadanie poszerzać naszą wiedzę na temat życia i działalności zmarłego.
e) Dołączono również Miejsca spoczynku polskich pallotynów. Jest to alfabetyczny układ według miejsc pochówków, w których złożono zmarłych Współbraci. Obejmuje zarówno obszar Polski, jak i całego świata. Na końcu listy umieszczono też miejsca pochówków pallotynów z niemieckiej Prowincji Świętej Trójcy, spoczywających na ziemi polskiej, pallotynek i ekspallotynów. Pierwotna wersja została umieszczona 31 października 2015 r.
f) W styczniu 2016 r. umieszczono na stronie Liber mortuorum biogram ks. Antoniego Słomkowskiego †1982, kapłana archidiecezji gnieźnieńskiej, profesora i rektora KUL (i materiały źródłowe, którymi są jego wspomnienia na temat kontaktów z pallotynami), zapoczątkowując w ten sposób grupę przyjaciół SAC. Grupa aktualnie obejmuje 8 nazwisk i będzie ona stopniowo realizowana w najbliższych latach.
g) Uzupełniono i poszerzono biografie w kategorii Niemieccy pallotyni działający przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich i Pallotyńscy słudzy Boży spoza Polski. Kontynuowane będą dalsze prace nad uzupełnianiem i poszerzaniem dotychczasowych biogramów, bowiem kwerenda materiałów archiwalnych dostarcza wiele nowych i nieznanych do tej pory informacji.
h) Na początku 2016 r. dołączono do strony Liber mortuorum zestawienie chronologiczne, które zostało zatytułowane: Rocznice pallotyńskich wydarzeń przypadających w 2016 roku. Autor strony zestawił wydarzenia, jakie dokonały się w latach: 1916 (100 lat temu), 1941 (75 lat temu), 1966 (50 lat temu) i 1991 (25 lat temu). W 2020 r. w miejsce w.w. Rocznic pojawi się Kalendarium pallotyńskie, które autor systematycznie publikuje na swoim profilu FB - https://www.facebook.com/profile.php?id=100012227057005.
i) Spośród innych planów zrealizowanych planów było zakończenie Kalendarium dziejów Regii Miłosierdzia Bożego (1946-2019).
5. Uwagi i prośba o materiały
Wszystkich zainteresowanych biogramami zmarłych pallotynów lub pallotynek proszę o ewentualne spostrzeżenia i uwagi dotyczące treści biogramu lub innych kwestii. Ponadto zachęcam Wszystkich do przekazywania fotografii, informacji lub materiałów (jeśli trzeba, oczywiście do zwrotu) na adres e-mailowy: stansac@wp.pl lub listownie na adres: Pallotyński Instytut Historyczny, ul. Skaryszewska 12, 03-802 Warszawa.
Stroną techniczną Liber mortuorum już od 15 lat (od 2009 r.) zajmuje się Pan Donat Jaroszewski. Za lata współpracy, cierpliwość i wszelaką pomoc w tym zakresie jestem Mu bardzo wdzięczny.
Warszawa 28 I 2024
Stanisław Tylus SAC
Publikacja Leksykon polskich pallotynów zawiera 356 biogramów polskich pallotynów zmarłych w latach 1915-2012. W książce został zastosowany układ alfabetyczny. Do biogramów zostały dołączone fotografie portretowe. Pod każdym biogramem została zamieszczona literatura, zawierająca bibliografię przedmiotową. Publikację zamyka indeks osobowy.
Podstawę źródłową niniejszej pracy stanowią akta osobowe zgromadzone w: Archiwum Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie, Archiwum Sekretariatu Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie, Archiwum Regii Miłosierdzia Bożego w Paryżu, Archiwum Generalnym Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Rzymie i Archiwum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W pracy zostały uwzględnione „Wiadomości Polskiej Prowincji SAK” (do 1993), „Wiadomości Prowincji Chrystusa Króla” (1993-2012), „Annuntianda. Biuletyn Prowincji Zwiastowania Pańskiego SAK” (1994-2012). Pomocne okazały się katalogi stowarzyszenia i prowincji polskich, czasopisma wydawane przez pallotynów i kroniki poszczególnych domów. Nie bez znaczenia były również relacje ustne żyjących członków stowarzyszenia i przedstawicieli rodzin zmarłych.
Zmarli współbracia tworzyli pallotyńską historię i byli nieomal wszechobecni w wielu dziedzinach polskiej kultury XX-XXI w., np. w nauce, literaturze i wszelkiego rodzaju piśmiennictwie oraz w działalności edukacyjnej, wychowawczej i wydawniczej, a także w pracach na rzecz emigracji, misji i apostolstwa świeckich. Pośród nich są postacie bardzo znane, które wywarły duży wpływ na dzieje Kościoła polskiego, m.in.: ks. Alojzy Majewski, ks. Wojciech Turowski czy Sł. B. ks. Stanisław Szulmiński, albo przeszły do historii Polski dzięki wielkiej miłości do Ojczyzny, jak Bł. ks. Józef Stanek czy ks. Franciszek Cegiełka i wielu innych.
Jednak w Leksykonie znajdują się nie tylko ci najwięksi, ale wszyscy, którzy żyli i działali w polskich strukturach stowarzyszenia w kraju i poza nim. O każdym z nich, nawet najskromniejszym bracie, kleryku czy nowicjuszu, możemy dowiedzieć się wszystkiego, co można było wydobyć ze źródeł i opracowań.