********************************
KSIĄDZ STANISŁAW WOJTYŁA JAKIEGO ZNAŁEM
Dnia 21 kwietnia br. pożegnaliśmy w Częstochowie naszego Współbrata ks. Stanisława Wojtyłę. Zasłużył, zapracował, i ostatecznie zadbał o swój pogrzeb. Była piękna pogoda, dużo księży i wiele ciepłych słów. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie słowa szacunku wyrażone przez ks. Zenona Hanasa, przedstawiciela Prowincji Chrystusa Króla. Zwrócił on uwagę na nieprzeciętną, bogatą i charyzmatyczną osobowość naszego Współbrata. Przypomniał, że żegnamy Współbrata należącego do „pokolenia ojców założycieli” i odnowicieli powojennych struktur Stowarzyszenia w Polsce. Mimo, że w porównaniu z zapisem z biogramu Zmarłego: „ksiądz, rekolekcjonista, notariusz prowincjalny 1974-77”, słowa brzmią zbyt poetycko, uważam, że brzmią bardzo realistycznie i nie ma w nich nic z przesady. Wprost przeciwnie, domagają się dalszego ich rozwinięcia. Takiego ks. Wojtyłę, jakiego obraz nakreślono w dniu pogrzebu, znałem. Takiego, Współbrata, jakiego z takim szacunkiem żegnaliśmy, spotkałem. Takiego Pallotyna, o którym przypomniał ks. Hanas, podziwiałem.
W milenijnej euforii
Ks. Wojtyłę znałem od zawsze, czyli od wstąpienia do Stowarzyszenia. Nie dał się ukryć w tłumie. Zwłaszcza, że interesując się postacią ks. Szulińskiego, jakoś dziwnie i z ciekawością patrzyłem na ks. Stanisława. Według opisów wydawali mi się podobni nie tylko z imienia, ale, przede wszystkim, fizycznie, a może i duchowo? Tak sobie wyobrażałem ks. Szulińskiego.
Oczywiście, że to myśmy go znali. On, patrzył na nas trochę „z góry”, z pewnym dystansem. Zaszczytem było kiedy spojrzał na nas swoim dobrotliwym wzrokiem, o coś ciepło zapytał, podał rękę. Wtedy cały dystans, wynikający z dostojnej i groźnie wyglądającej postury znikał. Pozostawał ogromny szacunek, zwłaszcza jeśli ktoś z nas miał jakieś własne pasje, czymś się interesował. Wtedy z wielkim zainteresowaniem i szczegółowo wypytywał. Był szczerze zainteresowany sprawami prowincji i jej przyszłością. Właśnie to my byliśmy dla niego przyszłością i nie mogło być inaczej.
W 1988 przypadało Millenium Chrztu Rusi. Oficjalnie, beneficjentem świętowania Jubileuszu był Kościół prawosławny. Ale, dzięki życzliwości ojców paulinów, i polskiego episkopatu, w drugą niedzielę września odbyły się na wpół jeszcze oficjalne uroczystości milenijne dla Kościoła greckokatolickiego w Polsce. Ponieważ sprawy związane z postacią ks. Szulińskiego szły w dobrym kierunku, ks. Prymas J. Glemp wówczas jeszcze jako ordynariuszowi dla obrządków wschodnich, zasugerował podjęcie prac w tym kierunku. Znając dobrze język, teologię i kulturę, chętnie podjąłem tę myśl. Ponadto, znałem doskonale środowisko polskich grekokatolików. Nic dziwnego, że znalazłem się na tych jeszcze „pół oficjalnych” i jeszcze „nielegalnych” uroczystościach. Kilka miesięcy wcześniej miałem szczęście koncelebrować w obrządku wschodnim liturgię jubileuszową przed obrazem MB Ostrobramskiej w Wilnie. Wówczas, wszystko było jeszcze nielegalne: nielegalna liturgia, nielegalny ksiądz – o. Piotr, bazylianin z Tyśmienicy i moje w niej uczestnictwo. Co najważniejsze, była to liturgia nie tyle według obowiązujących kanonów, co według przywilejów dla celebracji liturgii w warunkach ekstremalnych, bez odpowiedniej oprawy, bez ksiąg, tak „z głowy”. Ale za to w Ostrej Bramie!
Kiedy przybyłem z Lublina do Częstochowy, pierwszym, kogo spotkałem w Dolinie Miłosierdzia był ks. Stanisław Wojtyła! Był szczerze zainteresowany celem przybycia i samymi uroczystościami. Był też wyraźnie zdumiony ideą ogólnopolskich uroczystości, ale i doskonale zorientowany w sytuacji Kościoła i obrządku. Sam wyraził chęć uczestniczenia w nich. Przy okazji chciał spotkać się z kolegą z klasy, z czasów nauki na Kopcu, ukraińskim księdzem Teodorem Majkowiczem. Przypomniałem sobie, że kiedyś ks. Teodor chwalił się, że o mało nie został pallotynem. Był istotnie uczniem liceum na Kopcu. Kiedy powiedział, że pójdzie do pallotynów, rodzice się zasmucili, bo zakon tak daleko od domu. Wstąpił do seminarium w rodzinnym Olsztynie i został księdzem diecezjalnym. Po latach rodzice powiedzieli mu o tym, co skrzętnie przed nim ukrywali, że są Ukraińcami z akcji Wisła i należą do obrządku wschodniego.
Uroczystości rozpoczęły się nieszporami na wałach. Zgromadziły się tłumy. Nie było trudności z przedarciem się na szczyt. Ks. Wojtyła, ubrany w swoją długą pelerynę i biret, z długą czarna brodą, o głowę wyższy od otoczenia, dostojnie płynął przez rozstępujący się przed nim tłum. Do piersi przyciskał całkiem pokaźnej wielkości drewniany, dwuramienny, krzyż milenijny. Wyglądał jak biblijny prorok, albo jak sam świętojurski władyka Andrzej Szeptycki. Mnie przypominał ks. Stanisława Szulińskiego, którego ducha nie mogło zabraknąć na tej milenijnej uroczystości. Tylko od czasu do czasu, prewencyjnie, wobec służb porządkowych prosiłem o przejście dla „wielebnego władyki” albo „wielebnego archimandryty”. Schlebiało mu to. Na jasnogórskim szczycie uścisnęło się serdecznie dwóch kolegów ze szkolnej ławy. Nikt wówczas nie przypuszczał, że ten niedoszły pallotyn zostanie władyką swego Kościoła. Jest jeszcze jeden szczegół jego duchowych więzi z pallotynami. Umierając, ostatnią posługę w 1998 przyjął z rąk pallotyna, ks. Ireneusza Jadczyka, ówczesnego kapelana w Szpitalu Akademii Medycznej w Gdańsku.
Ks. Wojtyła nie krył radości z uczestnictwa w tym historycznym wydarzeniu. Z wdzięczności ofiarował mi starą kadzielnicę z byłej cerkwi katedralnej Administracji Apostolskiej dla Łemków w Krynicy. Przywiózł ją kiedyś z wyprawy misyjnej gdzieś między Grybowem a Krynicą. Kadzielnica wymaga renowacji, ale wygląda na autentyczną. Przechowuję ją z pietyzmem i czekam z nadzieją, że kiedyś wróci tam, gdzie jej miejsce. Opowiadał mi, że ongiś spotykał w krynickim parku słynnego Nikifora. Nigdy też nie zapomniał o tamtym milenijnym przeżyciu. Często do niego wracał. Był wdzięczny.
Po przejściach
Kiedy, świeżo „po przejściach” (do nowej prowincji) trafiłem w 1997 do Częstochowy, tam spotkałem na dłużej tego przyjaznego mi człowieka. Mieszkał w budynku przylegającym do nieistniejącej już szklarni. Tam urządził sobie apartament w stylu CK Galicja. Pamiętam jego wygodne łoże, skompilowane z elementów łoża małżeńskiego swoich rodziców, miał do tego dobrane stosowne meble, sprzęty. Mimo, że większość swojej kolekcji przechowywał pod czujnym okiem siostrzenicy w domu rodzinnym w Bielsku, to miał przy sobie trochę staroci. Nie był to klasyczny styl wiejski. Widać, że lubił sprzęty galicyjskie z przełomu XIX i XX w. ładnie zdobione, spotykane w domach bogatych chłopów, szlacheckich dworkach i mieszczańskich domach. Lubił otaczać się schludnymi i ładnymi sprzętami. Nie znosił stylu „wieś tańczy i śpiewa”. Było to jego częste powiedzenie wyrażające dezaprobatę dla złego smaku naszych nowobogackich sąsiadów. Nie lubił też „domów z betonu”. W Lublinie mieszkałem w pokoju po ks. Wojtyle. Pamiątką były ściany wyklejone tapetą imitującą ceglane mury. Oryginalna i ciekawa aranżacja wnętrz.
Należał do pokolenia, któremu nie była obca sztuka posługiwania się różnego rodzaju narzędziami. Takimi, jak młotek, piła czy maszyna do szycia. Nie potrafił żyć, jak w hotelu robotniczym. Musiał mieć swoje gospodarstwo i takie sobie zorganizował. Świetnie radził sobie w kuchni. Miał swoją kuchenkę. Pamiętam, kiedy na spacerze nazbieraliśmy sporo dorodnych owoców czarnego bzu, źródło witamin. Ja zasypałem je cukrem „na jutro” , a ks. Stanisław zagotował w słoikach, na zimę. Śmiał się ze mnie, że u mnie, jak w oknie u starych panien z Kordeckiego spod czwórki. Stały tam w oknie słoje z owocami, przesypane cukrem, zakryte pergaminem i przepasane sznurkiem. W swojej rezydencji mieszkał z psem Ciapkiem. Przygarnął go i opiekował się nim jak dzieckiem specjalnej troski. Piesek patologicznie reagował na widok dzieci. Widocznie mocno go skrzywdziły. Szczególnie uciążliwe były spacery, jednak dwa i czasem trzy razy dziennie wyprowadzał go w miejsca możliwie bezludne, najczęściej nad pobliskie glinianki: Adriatyk i Balaton. Znałem wszystkie psie ścieżki i okoliczne knieje. Kiedyś zobaczył nas, wracających ze spaceru jeden z tak zwanych „dyszli apostolskich” i robił mi wyrzuty, że ja, „stary chłop, z Wojtyłą, z psem” chodzę na spacery. Odpowiedziałem mu krótko, że: jak będzie taki inteligentny jak Wojtyła to i z nim pójdę na spacer. Nawet się nie obraził! Ale spaceru nie zaproponował!
A mieszkaliśmy okno w okno, ja wówczas na piętrze, w pokoju pod piątką, pod schodami. Miłe to było sąsiedztwo. Ja nocami kończyłem pisanie doktoratu, ks. Stanisław nie mógł spać i nocami przepisywał na maszynie stare kroniki domu. Przez całe noce w naszych pokojach stukały maszyny do pisania a w oknach do rana paliło się światło. Ale nie zawsze tak było. Czasami zbieraliśmy się we trzech w moim pokoju. Był z nami ks. Bogdan Rudnicki. Czasami udało mu się zorganizować dla ks. Stanisława skrzynkę piwa. Ja miałem u siebie komplet do przyrządzania founde. Nie zawsze stać nas było na wołową polędwicę, bo to mało i drogie. Najczęściej musiało wystarczyć ze 3 kg indyczych piersi (na trzech!), odpowiednie sosy, bagietka, widelczyki do ręki i uczta, a raczej zabawa trwająca do rana! Trzeba przyznać, że umieliśmy się wtedy bawić, a ks. Stanisław nadawał temu ton.
Był człowiekiem nie tylko do tańca. Pamiętam pewien epizod, kiedy w sutannie, jakiejś sportowej kurtce i pospolitej czapce szedłem do kościoła. Wtedy zwrócił mi uwagę, że tak nie można. Do sutanny wypada wkładać odpowiedni płaszcz i oczywiście, jako nakrycie głowy obowiązuje biret. Jednocześnie wręczył mi własnoręcznie uszyty biret. Przechowuję go wraz z pouczeniem jako cenną pamiątkę. Wiosną ubiegłego roku w Bielsku, na pogrzebie siostry, miałem szczęście ze czcią ucałować jego kapłańską dłoń. Nie myślałem, że to będzie zarazem gest i szacunku i pożegnania.
W świetle „rozmów niedokończonych”
Ks. Stanisław Wojtyła przebywał w Częstochowie od 1981. Był też po przejściach. Dom i wspólnota w Dolinie Miłosierdzia okazały się ostatnim i najdłużej, bo 34 lata trwającym etapem na jego pallotyńskim szlaku życia. Tu stworzył swój świat i próbował się w nim odnaleźć. We wspominanym okresie radził sobie dzielnie. Najbardziej zapadły mi w pamięci codzienne spacery z ks. Stanisławem. Chodziliśmy na nie z Ciapkiem czasami dwa, a nawet i trzy razy dziennie.
Na tych spacerach trwały niekończące się rozmowy; dzisiaj powiedzielibyśmy: „rozmowy niedokończone”. Niedokończone, w przenośni i dosłownie. Niedokończone w tym sensie, że trudno na ich podstawie uzyskać jasną odpowiedź na pytanie: na czym polegała tajemnicza funkcja „notariusza prowincjalnego”, którą pełnił w latach 1974-77 i o jego zasługi dla polskiej prowincji. Sam o tym nigdy nie mówił. Wiadomo było, że swego czasu nie było człowieka bardziej zaangażowanego w proces odnowy Stowarzyszenia i Kościoła, jak ks. Stanisław. Wszak już od 1961 zaangażował się osobiście w proces odnowy, jako rekolekcjonista i misjonarz ludowy. Czynił to przez lata z tą samą pasją. Przeorać Polskę pługiem słowa, skiba po skibie, wzdłuż i wszerz. To idea wielkich pasterzy: księcia Adama kard. Sapiehy, ks. Stefana kard. Wyszyńskiego. Postaci wielkie i z najwyższej półki, nieobce naszemu współbratu, a „szlachectwo zobowiązuje”. Wzmocnić kraj przez system domów rekolekcyjnych, otoczyć Warszawę bastionem ośrodków formacyjnych dla grup apostolskich. To idea ks. Słomkowskiego, ks. Prowincjała S. Czapli i jego następców. Kult Bożego Miłosierdzia, zaangażowanie Stowarzyszenia w proces milenijnej odnowy narodu, ogólnopolskie rekolekcje powołaniowe, rozwijający się kult fatimski. Na pogrzebie wspominano o nieco za dużej figurze MB Fatimskiej z jego pokoju, przed którą modlił się do ostatnich dni. Z tą „przydużą” figurą w podróżnej torbie przejeździł pociągami całą Polskę. Ona została mu wierna do końca.
Ks. Stanisław miał duże zacięcie historyczne, doskonale orientował się w dziejach polskiej Prowincji. Nie przejawiał jednak cech klasycznego badacza dziejów czy opisywacza faktów socjologicznych. Interesowali go bardziej ludzie, a raczej ich poglądy. Jego krąg zainteresowania ograniczał się do pallotyńskiego środowiska i to na własny użytek. Interesował go głównie rozwój ideowy polskiej prowincji, zwłaszcza epoki posoborowych przemian. W tym sensie można go uznać nie tyle za znawcę, co i współtwórcę pewnej wizji apostolstwa, realizowanej w Polsce. Czas jego bezpośredniego zaangażowania w prace Zarządu przypadają na lata 1974-77. Był to czas względnego spokoju po spustoszeniach wojennych, otrząśnięcia się po szoku wywołanym przez Ruch Apostolski w Stowarzyszeniu i posoborowe zmiany. Prowincja rozwijała się. Następowały zmiany pokoleń. Konieczne było wypracowanie pewnej pozytywnej wizji apostolstwa, ze wskazaniem na metody jej realizacji w Kościele polskim. Nic dziwnego, że został zauważony i zaproszony do współpracy w Zarządzie. Właściwie, nie musiał niczego wymyślać. Był raczej praktykiem, aniżeli teoretykiem. Teorię miał „z tyłu głowy” i we krwi. Jego pasją było działanie, bycie wśród ludzi, ich formacja. Uważał to za najlepszą formę realizacji apostolskiego charyzmatu.
Swoją koncepcję pallotyńskiego apostolstwa oparł na pracy organicznej dla dobra Kościoła. Właściwie to na forum Zarządu usiłował zalegalizować to, co robił od dawna, swoje apostolskie pasje. Stąd ramy czasowe sprawowania funkcji mogą mieć jedynie charakter umowny, symboliczny. W tym przypadku to z praktyki wypływała teoria, nie odwrotnie. Ponadto, w każdym geście wybrzmiewało owo sakramentalne „sentire cum Ecclesia”. Wiedział, że bez więzi z hierarchią wszelkie apostolstwo pozostanie „obsługą własnej osobowości”. W więzi z hierarchią, duchowieństwem diecezjalnym i zakonnym widział szanse rozwoju Stowarzyszenia i przejaw pallotyńskiego charyzmatu. Stowarzyszenie i Kościół to dwie nierozdzielne i wzajemnie uzupełniające się rzeczywistości. W tym przekonaniu pobrzmiewała nuta starej, epifanijnej duchowości. Nie był w tym oryginalny i odosobniony. Czerpał wzorce od najlepszych. W poszukiwaniu form pracy apostolskiej chętnie sięgał do intuicji ks. Majewskiego czy ks. Czapli. Szanse zachowania wewnętrznej spójności i wzajemnych więzi w rozrastającej się prowincji widział w szacunku dla dziedzictwa przeszłości i dorobku przeszłych pokoleń. Dzięki temu zachowana została na następnych kilka lat ciągłość rozwojowa idei apostolskiej w Prowincji i więzi pokoleniowe.
W przypadku proponowanych na forum Zarządu kierunków apostolstwa, sprawiał wrażenie bardziej ich wykonawcy aniżeli pomysłodawcy. Niewątpliwie, w tym zawiera się jego wielkość i realny wkład w odbudowanie i kształtowanie pallotyńskiego ducha. Przy tym był człowiekiem niezależnym. Tę niezależność zachował do końca. Nic dziwnego, że nigdy nie zabiegał o urzędy i tytuły.
Spośród wszystkich form apostolskiej aktywności, uprzywilejowane miejsce przyznawał misjom ludowym. Wówczas tytuł misjonarza ludowego był rzadkością i nosili go najlepsi. W swoim czasie najlepszym z najlepszych był właśnie ks. Stanisław Wojtyła!
Ks. Andrzej Kaim SAC – Sosnowiec (pełny tekst wspomnień został opublikowany w książce: A. Kaim, Łaska drogi. Światło i sól, Ząbki 2016, s. 151-161)
Indeks zmarłych według daty śmierci
Indeks zmarłych z podziałem na lata śmierci
Miejsca spoczynku polskich pallotynów wraz ze zdjęciami
Ci, co odeszli ze Stowarzyszenia
Więzi Kardynała Franciszka Macharskiego z pallotynami
Rocznice pallotyńskich wydarzeń
Ks. Stanisław Jurkowski SAC, duszpasterz polonijny we Francji
Liber mortuorum w latach 2020-2024. Przeszłość i przyszłość
1. Krótka historia strony Liber mortuorum
a) Pierwsze biogramy zmarłych pallotynów ukazały się na stronie internetowej WSD Ołtarzew w styczniu 2007 r. Autorem ich był ks. Janusz Dyl SAC, który tworzył je pod niezrealizowaną przez niego „Księgę zmarłych pallotynów”. W maju 2009 r., wraz z przebudową strony internetowej, zostały one zastąpione życiorysami, które również pochodziły z książki ks. Dyla pt. Pallotyni w Polsce w latach 1907-1947, Lublin 2001, s. 397-475. Te krótkie biogramy zostały doprowadzone do lat 1998-99 (nie były też kompletne i nie uwzględniały członków Regii Miłosierdzia Bożego). Od tego czasu ks. Stanisław Tylus SAC sporządził Indeks zmarłych według daty śmierci i dołączył wszystkie brakujące życiorysy zarówno z obu polskich prowincji, jak i Regii Miłosierdzia Bożego. Na stronie Seminarium ołtarzewskiego biogramy te istniały do 2013 r.
b) Nowe, obecnie istniejące biogramy zmarłych pallotynów, zostały napisane przez ks. Stanisława Tylusa SAC. W 2011 r. zostały one umieszczone na stronie http://www.pallotyni.pl, pod nazwą LIBER MORTUORUM. Początkowo były to tylko biogramy polskich pallotynów i przełożonych generalnych Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego oraz życiorysy pallotynek. Poszerzona i poprawiona ich wersja (ale bez pallotynek i przełożonych generalnych pallotynów) została opublikowana drukiem (Tylus Stanisław, Leksykon polskich pallotynów 1915-2012, Ząbki 2013, ss. 694).
c) W latach 2013-15 strona Liber mortuorum (http://pallotyni.eu/Liber.mortuorum/zmarli_index.php) została poszerzona o życiorysy pallotynów i pallotynek pochodzenia polskiego oraz ekspallotynów, którzy zmarli jako księża diecezjalni lub w innym instytucie życia zakonnego. Od listopada 2014 r. dołączone zostały też biogramy pallotynek pracujących w Polsce lub pochodzących z terenów polskich, jak również ich przełożone generalne. W 2015 r. rozszerzono zakres przedmiotowy strony o nowe kategorie: Słudzy Boży spoza Polski i Niemieccy pallotyni działający przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich. Niezależnie od tego uaktualniane były kategorie Polskich pallotynów i Pallotynek, którzy odeszli do wieczności w okresie lat 2013-15. W celu szybszego znalezienia poszukiwanego biogramu przemodelowano Indeks zmarłych według daty śmierci oraz sporządzono nowy Alfabetyczny indeks zmarłych oraz Indeks zmarłych z podziałem na lata śmierci.
d) W listopadzie 2017 r. strona została umieszczona w domenie https://LiberMortuorum.pl/
skąd jej zawartość jest dostępna w serwisach takich jak: http://www.pallotyni.pl, http://sac.org.pl
e) W 2015 r. strona Liber mortuorum aktualizowana była kilkanaście razy. Pojawiło się na niej 88 nowych biogramów, głównie pallotynek (65). Tego roku, praktycznie w 50% istniejących biogramów, zostały wprowadzone liczne uzupełnienia i poszerzenia, a także poprawiono zauważone błędy. Zmiany w poszczególnych biogramach sygnalizowane są informacjami naniesionymi pod konkretnym biogramem. Pod określeniem Zmienione lub Uzupełnione biogramy autor ma na myśli nie tylko istotną lub większą partię zmian, ale i pewne drobne informacje, które pojawiały się niezależnie od ich zaznaczenia. W 2016 r. dodano 28 nowych biogramów, zaś w 2017 r. pojawiło się 14 biogramów.
2. Stan aktualny biogramów
a) W latach 2022-2023 strona Liber mortuorum poszerzyła się o łącznie o 24 biogramy, z których 23 to nowe biogramy polskich pallotynów: ks. Charchut Stanisław (†9 II 2022), ks. Daniel Leszek (†20 III 2022), ks. Tomasiński Tadeusz (†1 VI 2022), ks. Matuszewski Stanisław (†23 VI 2022), br. Mystkowski Mieczysław (†1 VII 2022), br. Szporna Wojciech (†5 X 2022), ks. Stasiak Władysław (†29 X 2022), ks. Bławat Anastazy (†1 I 2023), ks. Szczotka Marian (†28 I 2023), ks. Jurkowski Stanisław (†10 II 2023), ks. Czaja Piotr (†25 II 2023), ks. Szczepański Józef (†19 V 2023), ks. Bazan Tadeusz (†15 VI 2023), ks. Borowski Tomasz (†20 VI 2023), ks. Kantor Stanisław (†20 VI 2023), br. Kubiszewski Jan (†3 X 2023), ks. Wierzba Jacek (†21 XI 2023), ks. Kozłowski Józef (†26 XI 2023), ks. Rembisz Zbigniew (†7 XII 2023), ks. Bober Szczepan (†24 XII 2023). Ukazał się również jeden biogram przełożonych geberalnych i biskupów - bp Freeman Séamus (†20 VIII 2022).
Tabela. Stan aktualny biogramów na koniec grudnia 2014-2024 r.
Kategorie pallotyńskich biogramów | XII | XII | XII | XII |
XII |
XII |
XII |
XII 2021 |
XII 2022 |
XII 2023 |
2024 |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Polscy pallotyni | 368 | 377 | 387 | 395 | 401 | 404 | 419 | 431 | 442 | 455 | +3 |
Pallotyni polskiego pochodzenia (*) | 14 | 16 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | |
Przełożeni generalni i biskupi | 19 | 19 | 20 | 22 | 23 | 25 | 25 | 26 | 27 | 27 | |
Słudzy Boży spoza Polski | -- | 5 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | |
Niemieccy pallotyni działający przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich (✺) | -- | 7 | 11 | 13 | 13 | 13 | 13 | 13 | 13 | 13 | |
Ekspallotyni (**) | 23 | 23 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | |
Pallotynki (przełożone generalne i siostry pracujące w Polsce lub pochodzące z terenów polskich zostały oznaczone znakiem ☼) | 47 | 112 | 113 | 114 | 118 | 122 | 127 | 130 | 130 | 130 | |
Przyjaciele SAC i ci, co odeszli od Stowarzyszenia | -- | -- | 7 | 8 | 8 | 8 | 9 | 9 | 9 | 9 | |
Razem | 471 | 559 | 587 | 601 | 612 | 621 | 642 | 658 | 670 | 683 | +3 |
b) W latach 2018-2021 strona Liber mortuorum poszerzyła się o 24 nowych biogramów. W grupie Polskich pallotynów i Pallotynek znalazły się następujące biogramy: s. Speransa Joniec (†11 II 2018), s. Teresa Matula (†1 VI 2018), ks. Jerzy Maj (†24 VI 2018), br. Jan Bandoszek (†28 VII 2018), ks. Tadeusz Płonka (†24 VIII 2018), ks. Bogdan Kusznir (†26 VIII 2018), s. Majola Rataj (†6 XI 2018) , s. Jadwiga Waszczeniuk (†17 XI 2018), ks. Józef Świerkosz (†20 XII 2018) , ks. Andrzej Biernacki (†23 XII 2018), s. Władysława Sitarz (†27 IV 2019) , s. Helena Szaniawska (†22 VII 2019), ks. Witalij Wezdeckij (†24 VIII 2019), s. Martyna Gumul (†9 IX 2019), s. Estera Stachnik (†20 IX 2019), ks. Kazimierz Czulak (†29 IX 2019), br. Tadeusz Wojciechowski (†12 XII 2019), ks. Stanisław Kobielus (†3 I 2020), br. Jan Cuper (†18 II 2020), ks. Józef Żemlok (†16 III 2020) i ks. Józef Liszewski (†18 III 2020). ks. Żemlok Józef (†16 III 2020), ks. Liszewski Józef (†18 III 2020), ks. Kantor Wiesław (†5 V 2020), ks. Latoń Jan (†7 V 2020), s. Wołosewicz Wirginitas (†17 V 2020), s. Hetnał Maria (†14 VI 2020), s. Otta Agnieszka (†15 VII 2020), ks. Korycki Jan (†31 VII 2020), ks. Szewczul Jerzy (†6 X 2020), s. Smentoch Kryspina (†14 X 2020), s. Suchecka Zofia (†19 X 2020), ks. Domagała Stefan (†24 X 2020), ks. Dragiel Mirosław (†30 X 2020), ks. Pytka Kazimierz (†5 XI 2020), ks. Domański Ryszard (†10 XI 2020), ks. Młodawski Grzegorz (†22 XI 2020), ks. Lisiak Józef (†27 XII 2020), s. Klekowska Mariola (†27 XII 2020), ks. Dzwonkowski Roman (†30 XI 2020), s. Wojtczak Urszula (†9 I 2021), ks. Błaszczak Jerzy (†15 I 2021), ks. Rykaczewski Tadeusz (†9 II 2021), ks. Czulak Antoni (†23 IV 2021), ks. Daniel Edward (†17 IV 2021), s. Gojtowska Agnieszka (†27 V 2021), ks. Nowak Kazimierz (†14 V 2021), s. Pruszyńska Zefiryna (†1 V 2021), ks. Zając Jan (†4 VII 2021), ks. Kot Jan (†8 VII 2021), ks. Mugobe Banuni Ignace (†26 VII 2021), ks. Kończak Jan (†11 VIII 2021), ks. Stachera Kazimierz (†24 VIII 2021), ks. Orlikowski Stanisław (†9 X 2021) i br. Dziczkiewicz Franciszek (†21 X 2021). Grupę Przełożonych Generalnych i pallotyńskich biskupów reprezentują: bp Konrad Walter (†20 IX 2018), bp Thomas Thennatt (†14 XII 2018), bp Alojzy Orszulik (†21 II 2019) i abp Hoser Henryk (†13 VIII 2021).
c) W latach 2018-19 autor strony przeprowadził kwerendę materiałów zawartych w archiwum domu pallotyńskiego w Gdańsku (dom przy ul. Elżbietańskiej). Niezależnie od tego, trwała kwerenda materiałów w Archiwum Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie. Szerokiemu badaniu poddawane były materiały, które autor strony pozyskał wcześniej w Archiwum Generalnym Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Rzymie, w Archiwum Regii Miłosierdzia Bożego w Paryżu i w Archiwum Sekretariatu Prowincji Zwiastowania Pańskiego w Poznaniu. Wiele nowych informacji autor otrzymał od osób prywatnych i instytucji. Istniejące biogramy są systematycznie wzbogacane o fotografie, zarówno portretowe, jak i grupowe (sytuacyjne). Zdjęcia pochodzą głównie ze zbiorów Archiwum Prowincji Chrystusa Króla, ale i wielu osób prywatnych, którym pragnę jeszcze raz serdecznie podziękować
3. Zrealizowane plany z ubiegłych lat (zapowiadane i niezapowiadane)
a) Z dniem 12 stycznia 2015 r. zostały wymienione na stronie Liber mortuorum wszystkie dotychczasowe wersje życiorysów pallotynów polskich zmarłych do 2012 r. W ich miejsce wprowadzono biogramy zaczerpnięte z publikacji autora strony (Tylus Stanisław, Leksykon polskich pallotynów 1915-2012, Ząbki 2013). Inne kategorie pozostały bez zmian.
b) Zgodnie z zapowiedziami od sierpnia 2015 r. włączane są stopniowo do strony Liber mortuorum biogramy niemieckich pallotynów, działających przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich. Na chwilę obecną włączono biogramy 13 niemieckich pallotynów, umieszczając przy ich nazwisku symbol ✺.
c) Spośród nie sygnalizowanych wcześniej zmian na stronie Liber mortuorum pojawiła się od maja 2015 r. nowa grupa biogramów, to jest pallotyńskich sług Bożych spoza Polski. Obecnie w jej ramach można znaleźć 6 biogramów. Są to życiorysy: bł. Richarda Henkesa (†1945), bł. Elisabetty Sanny Porcu (†1857), Josefa Englinga (†1918), Josefa Kentenicha (†1968), Franza Reinischa (†1942) i bpa Heinricha Vietera (†1914).
d) Wśród nowych inicjatyw, nie sygnalizowanych wcześniej, należy wymienić dział Materiały źródłowe. Dział ma za zadanie poszerzać naszą wiedzę na temat życia i działalności zmarłego.
e) Dołączono również Miejsca spoczynku polskich pallotynów. Jest to alfabetyczny układ według miejsc pochówków, w których złożono zmarłych Współbraci. Obejmuje zarówno obszar Polski, jak i całego świata. Na końcu listy umieszczono też miejsca pochówków pallotynów z niemieckiej Prowincji Świętej Trójcy, spoczywających na ziemi polskiej, pallotynek i ekspallotynów. Pierwotna wersja została umieszczona 31 października 2015 r.
f) W styczniu 2016 r. umieszczono na stronie Liber mortuorum biogram ks. Antoniego Słomkowskiego †1982, kapłana archidiecezji gnieźnieńskiej, profesora i rektora KUL (i materiały źródłowe, którymi są jego wspomnienia na temat kontaktów z pallotynami), zapoczątkowując w ten sposób grupę przyjaciół SAC. Grupa aktualnie obejmuje 8 nazwisk i będzie ona stopniowo realizowana w najbliższych latach.
g) Uzupełniono i poszerzono biografie w kategorii Niemieccy pallotyni działający przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich i Pallotyńscy słudzy Boży spoza Polski. Kontynuowane będą dalsze prace nad uzupełnianiem i poszerzaniem dotychczasowych biogramów, bowiem kwerenda materiałów archiwalnych dostarcza wiele nowych i nieznanych do tej pory informacji.
h) Na początku 2016 r. dołączono do strony Liber mortuorum zestawienie chronologiczne, które zostało zatytułowane: Rocznice pallotyńskich wydarzeń przypadających w 2016 roku. Autor strony zestawił wydarzenia, jakie dokonały się w latach: 1916 (100 lat temu), 1941 (75 lat temu), 1966 (50 lat temu) i 1991 (25 lat temu). W 2020 r. w miejsce w.w. Rocznic pojawi się Kalendarium pallotyńskie, które autor systematycznie publikuje na swoim profilu FB - https://www.facebook.com/profile.php?id=100012227057005.
i) Spośród innych planów zrealizowanych planów było zakończenie Kalendarium dziejów Regii Miłosierdzia Bożego (1946-2019).
5. Uwagi i prośba o materiały
Wszystkich zainteresowanych biogramami zmarłych pallotynów lub pallotynek proszę o ewentualne spostrzeżenia i uwagi dotyczące treści biogramu lub innych kwestii. Ponadto zachęcam Wszystkich do przekazywania fotografii, informacji lub materiałów (jeśli trzeba, oczywiście do zwrotu) na adres e-mailowy: stansac@wp.pl lub listownie na adres: Pallotyński Instytut Historyczny, ul. Skaryszewska 12, 03-802 Warszawa.
Stroną techniczną Liber mortuorum już od 15 lat (od 2009 r.) zajmuje się Pan Donat Jaroszewski. Za lata współpracy, cierpliwość i wszelaką pomoc w tym zakresie jestem Mu bardzo wdzięczny.
Warszawa 28 I 2024
Stanisław Tylus SAC
Publikacja Leksykon polskich pallotynów zawiera 356 biogramów polskich pallotynów zmarłych w latach 1915-2012. W książce został zastosowany układ alfabetyczny. Do biogramów zostały dołączone fotografie portretowe. Pod każdym biogramem została zamieszczona literatura, zawierająca bibliografię przedmiotową. Publikację zamyka indeks osobowy.
Podstawę źródłową niniejszej pracy stanowią akta osobowe zgromadzone w: Archiwum Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie, Archiwum Sekretariatu Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie, Archiwum Regii Miłosierdzia Bożego w Paryżu, Archiwum Generalnym Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Rzymie i Archiwum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W pracy zostały uwzględnione „Wiadomości Polskiej Prowincji SAK” (do 1993), „Wiadomości Prowincji Chrystusa Króla” (1993-2012), „Annuntianda. Biuletyn Prowincji Zwiastowania Pańskiego SAK” (1994-2012). Pomocne okazały się katalogi stowarzyszenia i prowincji polskich, czasopisma wydawane przez pallotynów i kroniki poszczególnych domów. Nie bez znaczenia były również relacje ustne żyjących członków stowarzyszenia i przedstawicieli rodzin zmarłych.
Zmarli współbracia tworzyli pallotyńską historię i byli nieomal wszechobecni w wielu dziedzinach polskiej kultury XX-XXI w., np. w nauce, literaturze i wszelkiego rodzaju piśmiennictwie oraz w działalności edukacyjnej, wychowawczej i wydawniczej, a także w pracach na rzecz emigracji, misji i apostolstwa świeckich. Pośród nich są postacie bardzo znane, które wywarły duży wpływ na dzieje Kościoła polskiego, m.in.: ks. Alojzy Majewski, ks. Wojciech Turowski czy Sł. B. ks. Stanisław Szulmiński, albo przeszły do historii Polski dzięki wielkiej miłości do Ojczyzny, jak Bł. ks. Józef Stanek czy ks. Franciszek Cegiełka i wielu innych.
Jednak w Leksykonie znajdują się nie tylko ci najwięksi, ale wszyscy, którzy żyli i działali w polskich strukturach stowarzyszenia w kraju i poza nim. O każdym z nich, nawet najskromniejszym bracie, kleryku czy nowicjuszu, możemy dowiedzieć się wszystkiego, co można było wydobyć ze źródeł i opracowań.