Kazanie wygłoszone przez ks. Stanisława Tylusa SAC na Mszy św. w kaplicy na Kopcu, w Wadowicach, z okazji odsłonięcia tablicy na grobie ks. Leona Bemkego SAC, na miejscowym pallotyńskim cmentarzu, informującej, że był kapelanem załogi Westerplatte (23 września 2016)
„Światło lampy zależy od oleju, mądrość ucznia zależy od nauczyciela”
Szanowni Państwo, przedstawiciele Władz Samorządowych i Szkolnych z Myślenic, Dyrektorzy Szkół Podstawowych z terenu gminy Wadowice i Myślenice, Przedstawiciele Delegatury Kuratorium Oświaty i Wychowania!
Wielebny Księże Rektorze wadowickich Pallotynów na Kopcu, drodzy Księża Pallotyni, gospodarze, kontynuatorzy i kustosze tradycji Collegium Marianum, oraz Drodzy Uczniowie i Nauczyciele Publicznej Katolickiej Szkoły Podstawowej na Kopcu, z Panią Dyrektor Renatą Rachwał!
„Światło lampy zależy od oleju, mądrość ucznia zależy od nauczyciela” – to słowa pewnego przysłowia, które chcę dziś odnieść do ks. Leona Bemkego, pallotyna, związanego z tym miejscem poprzez studia gimnazjalne w tutejszym Collegium Marianum, poprzez wieloletnie pełnienie funkcji dyrektora w Collegium Marianum, czyli w Prywatnym Gimnazjum Księży Pallotynów na Kopcu, a później – duszpasterza Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku i kapelana polskiej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Tu na Kopcu, przeżył ks. Leon ostatnie dni swego życia i tu na cmentarzu pallotyńskim został pochowany 28 maja 1984 roku. Sam o tych ostatnich latach przeżytych na Kopcu napisał: „Spędziłem wakacje w zaciszu klasztornym, odprawiłem rekolekcje kapłańskie, zrobiłem dokładny rachunek sumienia i spowiedź z całego życia. Idę więc spokojnie na spotkanie z Nieskończenie Miłosiernym Chrystusem”.
Bogate w przeróżne wydarzenia było życie ks. Leona Bemkego, które rozciągało się pomiędzy datami lat 1897 i 1984. O swoim dzieciństwie sam napisał: „Młodość miałem niełatwą, bo ojciec umarł, gdy miałem zaledwie dwa lata. Było nas trzech braci – najmłodszy urodził się krótko po śmierci ojca. Matka została sama z nami na małym gospodarstwie rolnym. Cztery lata po śmierci ojca, mama wyszła drugi raz za mąż. Ojczym był dla nas bardzo dobry. Szkołę powszechną, niemiecką, ukończyłem w wiosce rodzinnej”.
Jesienią 1911 roku został przyjęty do Collegium Marianum w Wadowicach. „Były to, co prawda początki tej pierwszej placówki pallotyńskiej w Polsce i warunki nie były łatwe, pomimo to z radością wspominam te lata spędzone na Kopcu, a szczególnie czuję się wdzięczny ks. Alojzemu Majewskiemu, założycielowi Księży Pallotynów w Polsce i zarazem założycielowi tej placówki Stowarzyszenia w Polsce”. Zaraz po przybyciu na Kopiec zmienił pisownię swego nazwiska z Behmke na Bemke i odtąd stale go używał. Nauka w niełatwych warunkach Kopca trwała w latach 1911-19. Tu wraz z innymi organizował gimnazjalną orkiestrę i udzielał się w przedstawieniach teatralnych. Naukę przerwała mu I wojna światowa, w wyniku czego został w 1916 roku powołany do wojska niemieckiego i wysłany na front zachodni. Z wojska został zwolniony po zawieszeniu broni dopiero w lutym 1919 roku. Na Kopiec powrócił jesienią 1919 roku i przez kilka miesięcy powtarzał przedmioty szkoły średniej.
W listopadzie 1919 roku rozpoczął na Kopcu nowicjat pod kierunkiem ks. Alojzego Majewskiego i z jego rąk otrzymał sutannę pallotyńską 8 grudnia tego roku. Również tutaj skończył studia filozoficzno-teologiczne (1920-26), choć nie było wówczas odpowiednio przygotowanej kadry pedagogicznej ani bazy dydaktycznej. Jako alumn pomagał w wychowywaniu gimnazjalistów i był prefektem chłopców. Pierwszą konsekrację złożył 20 grudnia 1921, a wieczną 8 grudnia 1924 – obie na Kopcu, na ręce ks. Majewskiego. Święcenia kapłańskie otrzymał 5 lipca 1925 roku w Krakowie z rąk bpa krakowskiego Adama Stefana Sapiehy.
Po święceniach kapłańskich został kierownikiem gimnazjum na Kopcu. Pełnił obowiązki rektora domu wadowickiego (1926-34) i dyrektora Collegium Marianum (1927-35), a także radcy regionalnego (1931-34). Na skutek jego usilnych starań gimnazjum kopieckie otrzymało prawa państwowe. Wśród wychowanków Collegium prowadził prężne koło misyjne; funkcjonowało też koło teatralne, polonistyczne i przyrodnicze. Była też drużyna harcerska (DPM – Drużyna Pallotyńskiej Młodzieży), orkiestra i chór. Działała Sodalicja Mariańska. Za czasów jego rektorstwa odnowiono budynek szkoły i zadbano o jej wystrój oraz wyposażono w gabinety naukowe. Rozpoczęto budowę nowego domu na Kopcu, uporządkowano glinianki, urządzono istniejący park i ogród botaniczny oraz zbudowano boiska sportowe, choć ówczesne warunki materialne były dość ubogie.
Ks. Bemke był człowiekiem, który nigdy nie narzekał, nie był pesymistą. Gdy pojawiały się różne trudności, udawał się do kaplicy, gdzie klękał i polecał te sprawy Panu Bogu. Tu, w świetle lampy wiecznej, Nieskończenie Miłosiernego Chrystusa, uczył się mądrości potrzebnej mu do codziennego życia. „Światło lampy zależy od oleju, mądrość ucznia zależy od nauczyciela”. Tak właśnie, na kolanach przed Najświętszym, rozwiązywał wszystkie problemy, jakie się pojawiały się w jego życiu. Świadczy to o wielkiej jego wierze i o jego zaufaniu Temu, któremu poświęcił się bez reszty. Gdy Collegium Marianum potrzebowało pilnie pieniędzy na funkcjonowanie szkoły, to nawet potrafił pójść i pożyczyć pieniądze od ludzi świeckich. Ci zazwyczaj nigdy mu nie odmawiali.
Wśród wychowanków gimnazjum pod opieką ks. dyrektora Bemkego, był m.in. pochodzący ze Spisza, Józef Stanek, późniejszy kapłan pallotyński, kapelan żołnierzy Powstania Warszawskiego o pseudonimie „Rudy”, zamordowany przez Niemców 23 września 1944 roku i beatyfikowany 13 czerwca 1999 roku w Warszawie przez pap. Jana Pawła II, jako męczennik II wojny światowej. Wszyscy młodzi ludzie, kształceni w Collegium Marianum zdobywali wiedzę nie tylko w zakresie życia religijnego, ale i w wielu aspektach życia intelektualnego i kulturalnego. To dzięki szerokim kontaktom ks. Bemkego z mieszkańcami miasta i okolicy, ze środowiskiem inteligencji oraz kadrą 12 Pułku Piechoty Ziemi Wadowickiej, kształtowały się w wychowankach postawy patriotyczne i obywatelskie oraz przygotowywały młodych ludzi do życia w społeczeństwie. Można powiedzieć z całą pewnością, że Collegium Marianum dzięki ks. Bemkemu stało się prężnym ośrodkiem intelektualnym i kulturalnym, oddziaływającym szeroko na okolicę.
Tradycje narodowe, społeczne i kulturalne podtrzymywał dalej ks. Bemke, gdy został przeniesiony do Gdańska, by objąć opieką duchową miejscowych Polaków. Zaczął tu pomagać ks. Franciszkowi Rogaczewskiemu przy kościele Chrystusa Króla i ks. Bronisławowi Komorowskiemu przy kościele św. Stanisława Biskupa. Był też spowiednikiem i ojcem duchownym polskich dominikanek, nauczycielem języka niemieckiego i religii w polskiej szkole handlowej, średniej i wyższej, gdzie założył Sodalicję mariańską. W 1936 roku, na prośbę komisariatu generalnego w Gdańsku powierzono mu obowiązki kapelana wojskowego polskiej załogi na Westerplatte. Do jego obowiązków należało odprawianie mszy w każdą niedzielę, święta oraz w czasie uroczystości państwowych i wojskowych w kaplicy MB Częstochowskiej na terenie Westerplatte, a także sprawowanie opieki duszpasterskiej nad załogą Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Gorliwa praca duszpasterska ks. Bemkego spotkała się z niechęcią władz hitlerowskich i z powodu nacisków władz na pallotyńskich współbraci przeniósł się do Oliwy. Tu wygłaszał niedzielne kazania dla Polaków w katedrze, słuchał ich spowiedzi, był opiekunem KSM w Gdańsku oraz organizował harcerstwo polskie i kierował tamtejszą bursą dla polskiej młodzieży męskiej z okolic Gdańska, pracującej i uczącej się, urządzoną przez Polską Macierz Szkolną.
Niezwykle ciekawe są dzieje dalsze ks. Bemkego, kapelana Westerplatte.
Można tu dużo mówić o jego aresztowaniu przez Niemców, na krótko przed wybuchem II wojny światowej (o godz. 3.00 w nocy 1 września 1939 roku), o zwolnieniu, o tułaczce wojennej przez Litwę, tereny Polski wschodniej, o nieudanych próbach przekroczenia granicy węgierskiej, o pobycie na Litwie, Łotwie i Szwecji. Niemniej interesująca jest jego praca jako kapelana Wojska Polskiego na Zachodzie, osobistego sekretarza przełożonego generalnego pallotynów ks. Wojciecha Turowskiego, następnie superiora regii francuskiej w latach 1952-58, radcy regii oraz duszpasterza polonijnego we Francji i w USA.
Drodzy Uczestnicy tej uroczystości! Nie byłoby tej uroczystości, gdyby nie starania Społeczności Szkoły Podstawowej nr 2 w Myślenicach, noszącej imię Bohaterów Westerplatte. Usilnie zabiegali oni o przypomnienie osoby ks. Bemkego, kapelana Westerplatte. To staraniem władz Myślenic i Szkoły wykonano tablicę na grób księdza Bemkego, przypominającą, że był ostatnim kapelanem załogi Westerplatte. W miesiącu przypominającym wybuch II wojny światowej i walkę na Westerplatte, w rocznicę męczeńskiej śmierci jednego z wychowanków ks. Bemkego, bł. ks. Józefa Stanka (zginął właśnie 23 września 1944 roku), odsłonimy tę tablicę, zaraz po zakończeniu Liturgii eucharystycznej.
Ks. Bemke, mimo pobytu przez wiele lat poza granicami Polski, zawsze czuł się duchowo związany z krajem i rozumiał problemy Polaków, którym towarzyszył podczas wszystkich swych tułaczych wędrówek. Nie lubił pośpiechu. Żył wydarzeniami świata i włączał je we własne refleksje. Interesował się życiem pallotynów i polskiej prowincji, do której był bardzo przywiązany. Był odpowiedzialny, zawsze pełen poświęcenia i oddania drugiemu człowiekowi. Umiał wymagać od siebie i od swoich wychowanków. Potrafił oszczędzać na szczytne cele; prawie wszystkie swe oszczędności przeznaczał na misje. Był człowiekiem wielkiej kultury i dobroci, kapłanem głębokiej wiary i żarliwej modlitwy. Zawsze ufał Bożej Opatrzności i miłosierdziu Bożemu.
„Światło lampy zależy od oleju, mądrość ucznia zależy od nauczyciela”. Lampa i olej (oliwa) nawiązują do symboliki życia, wiedzy i mądrości, gotowości, światła i ciemności. Znajdujemy też odniesienia do tej symboliki w Piśmie Świętym (przypowieść o 10 pannach). Lampy symbolizują Słowo Boże, oliwa – Ducha Świętego. Znajomość Słowa Bożego bez obecności Ducha Świętego nic człowiekowi nie da, podobnie jak lampa bez paliwa nie będzie świeciła. Czy też piękny tekst, który głosi: „Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa. Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4,6-7).
Ks. Leon Bemke był człowiekiem, który z modlitwy w świetle lampy wiecznej, ze Słowa Bożego i Eucharystii czerpał mądrość potrzebną do codziennego życia. I z tej mądrości, z nagromadzonego „oleju swojej lampy”, udzielał innym światła, dzielił się nim z nauczycielami i uczniami, z ludźmi, do których posyłali go przełożeni. Zdawał sobie doskonale sprawę, o czym mówi inne przysłowie, że „Jeśli nauczyciel jest zły – zły jest uczeń; jeśli uczeń jest zły – zły jest nauczyciel”. Miał też świadomość, jak zresztą pisał, że: "Życie ludzkie jest jak rzeka... ze źródeł wypływa czysta jak kryształ, a potem płynąc przez różne tereny nabiera brudów... ale później oczyszcza się w Nieskończenie Miłosiernym Chrystusie...". I Temu Chrystusowi, i ludziom, chciał służyć, a szczególnie ludziom z okolic Wadowice i Kopca, które ukochał od wczesnej młodości.
******
Uroczystość nadania Publicznej Katolickiej Szkole Podstawowej na Kopcu imienia Ks. Leona Bemkego SAC oraz przekazania Sztandaru
**********
Ks. Suwała Stanisław SAC, Ks. Leon Bemke. Collegium Marianum na Kopcu
W 1975 ks. Stanisław Suwała (†1992), z okazji jubileuszu 50-lecia kapłaństwa ks. Leona Bemke, byłego profesora i dyrektora Collegium Marianum, przesłał krótkie wspomnienia o edukacji, wychowaniu i formacji duchowej, panującej w Collegium na Kopcu, w 20-30 latach XX w. Ks. Suwała był wdzięczny ks. Bemkemu za klasyczną edukację, za religijne i patriotyczne wychowanie, na których później bazował.
Oryginał: Archiwum Regii Miłosierdzia Bożego w Paryżu, Teczka: Leon Bemke. Suwała Stanisław, Ks. Leon Bemke. Collegium Marianum na Kopcu. Wspomnienia są spisane na maszynie i liczą dwie strony.
Do Collegium Marianum na Kopcu wstąpiłem w roku 1928 i przyjmował mnie, po uprzednim egzaminie do klasy trzeciej, ks. Leon Bemke jako rektor i jako dyrektor gimnazjum. Był on czele gimnazjum do roku 1934, kiedy to przez Zarząd Regii został wysłany do pracy w Wolnym Mieście Gdańsku, a ja ukończyłem studia gimnazjalne maturą w roku 1935. Studia teologiczne rozpocząłem jesienią 1937 roku w Rzymie na Uniwersytecie Gregoriańskim OO. Jezuitów.
Na studiach teologicznych, a następnie biblijnych, w Collegio Internationale naszego Stowarzyszenia, jak i przy innych okazjach mego życia na obczyźnie, często myślami wracałem do Collegium Marianum i z wdzięcznością wspominałem wychowawców, profesorów, kolegów i całe nasze życie gimnazjalne. Dlaczego? Bo to życie gimnazjalne otwarło mi oczy na problemy, z którymi się później spotkałem; nie tylko otwarło mi oczy, ale częściowo przygotowało na ich rozwiązanie; wyposażyło w wiadomości, którymi się posługiwałem; uwrażliwiło duszę na to, co ludzkie, co Boże, co pallotyńskie...
Oto niektóre fakty. Językiem wykładowym na Gregorianum był język łaciński; posługiwano się też nim przy egzaminach ustnych i pisemnych. W Collegium Marianum łacina stała wysoko i nasi księża profesorowie wymagali wiele od uczniów, by ten język nie sprawiał im później trudności. Doświadczyłem tego na sobie: nie miałem żadnych trudności w zrozumieniu wykładów, w robieniu sobie zapisków z wykładów, przy egzaminach ustnych i pisemnych. Ileż trudności mieli moi koledzy z naszego Collegio Internationale, czy to byli współbracia Niemcy, Anglicy, Amerykanie, czy też z innych narodowości. Z jakąż wdzięcznością wspominałem śp. ks. Paulińskiego, śp. ks. [Władysława] Baumgarta, którzy wymagali od nas znajomości łaciny i greki. To samo bowiem odnosiło się i do greki; owszem z greki zostałem zwolniony, gdyż miałem wystarczające wiadomości z tego języka. Ale nie tylko języki klasyczne były na poziomie w naszym Collegium Marianum. Naszymi wiadomościami z historii powszechnej, geografii, ze znajomości kultury łacińskiej i greckiej, fizyki i przyrody górowaliśmy nad naszymi rozmówcami. Nieraz pytano się nas: Skąd wy to wiecie? Odpowiadaliśmy z dumą, że nas przygotowało Collegium Marianum na Kopcu. Kiedyśmy udawali [się] na Forum Romanum, do Coloseum, na Sycylię do „Magna Graecia”, to nie czuliśmy się obco, tłumaczyliśmy naszym kolegom i mówili jak o rzeczach znanych, cytując tu i tam słowa ody Horacego, mowy Cycerona, sceny z Quo vadis... Nawet nasi współbracia Włosi mieli respekt dla naszych wiadomości z kultury łacińskiej, jakkolwiek szkoła włoska (faszystowska) kładła wielki nacisk na wiadomości z tej dziedziny.
Obok kultury ogólnej lata gimnazjalne na Kopcu wdrażały nas w pracę wewnętrzną, w pracę nad samym sobą, nad uszlachetnianiem dążności, jakie w nas są, w pracę nad pogłębieniem i poszerzeniem życia religijnego i wspólnotowego w duszy. Z wdzięcznością wspominałem i wspominam naszych ojców duchownych, spowiedników i prefektów, którzy poświęcali nam każdy czas i stali do naszej dyspozycji, by nas urobić, uformować, stworzyć ludzi zdatnych do życia i do zadań, jakie na nas czekały. W późniejszych latach budowało się na tym, cośmy wynieśli z Collegium Marianum, cośmy posiali w latach naszego przebywania na Kopcu. Mam tu na myśli nie tylko konferencje ascetyczne, rekolekcje, przedstawienia religijne, ale te malusieńkie sprawy i spraweczki, jak np. wdrażanie nas w formy grzeczności, mieć odwagę przy występach publicznych, umieć dyskutować i wiele innych. Znaczenie takiego wychowania widziało się w całej pełni w grupie międzynarodowej, z jakiej składało się Collegio Internationale, czy też sama Gregoriana.
[s. 2] Nie chciałbym pominąć nastawienia patriotycznego, jakie wyniosłem z murów Collegium Marianum. Tym bardziej, że moje dotychczasowe życie kapłańskie upłynęło mi na obczyźnie i nigdy nie przestałem się interesować Ojczyzną i pracować dla niej, jak również dla rodaków. Z jakąż radością wspominam nasze akademie patriotyczne urządzane na Kopcu, obchody z okazji uroczystości narodowych, przedstawienia teatralne na tle narodowym, deklamacje itd. itd.! Profesorowie, wychowawcy, prefekci, ojcowie duchowni umieli przelać na nas przywiązanie do polskości, szacunek, cześć; wszystko to, co oni wynieśli spod zaborów, za co cierpieli służąc w wojsku podczas pierwszej wojny światowej.
Jest jasne, że to wychowanie intelektualne, religijne, patriotyczne w murach Collegium Marianum dokonywało się przy pomocy różnych osób: profesorów, prefektów, ojców duchownych. Ale tymi wszystkimi kierował, ustawiał, nastawiał, wprowadzał ks. Leon Bemke, dyrektor Collegium Marianum przez 9 lat, prawie że od dnia swoich święceń kapłańskich do 1934 roku. Dzięki jego pracy i przy pomocy tych wszystkich, którzy przejęli się jego wymaganiami gimnazjum nasze osiągnęło bardzo wysoki poziom naukowy i otrzymało prawa państwowe, przyznane szkole prywatnej. Sądzę, że Collegium Marianum na poziomie – to był olbrzymi wkład ks. Leona Bemke pod przyszły rozwój Polskiej Prowincji Księży Pallotynów.
Przesyłam te moje wspomnienia o Collegium Marianum z okazji 50-lecia kapłaństwa ks. Leona Bemke, bo dla mnie osobiście, te lata spędzone w naszym gimnazjum, były w moim życiu decydujące, co do mojego wychowania i co do mojej formacji. I pisząc o Collegium Marianum, pisałem tym samym i o ks. Bemke, bo w owych latach – to jedna historia. Tym bardziej, że w późniejszym życiu nie spotkałem się przez dłuższy czas z Jubilatem.
Niech te skromne wspomnienie będzie wkładem w uroczystości jubileuszowe ks. Leona Bemke i wyrazem głębokiej wdzięczności.
Ks. St[anisław] S[uwała]
Paryż, dnia 8 lutego 1975 r.
Jubileusz 50-lecia kapłaństwa i spotkanie z Westerplattczykami ks. Leona Bemke. Rozmowa z ks. Eugeniuszem Klimińskim
Ks. Stanisław Tylus: W 1975 roku zorganizował Ksiądz spotkanie ks. Leona Bemkego z żyjącymi wówczas obrońcami Westerplatte. Jak doszło do tego spotkania?
Ks. Eugeniusz Klimiński: To biskup gdański Lech Kaczmarek zaproponował ks. Leonowi Bemkemu obchodzenie jubileuszu 50-lecia kapłaństwa w katedrze w Oliwie, ponieważ przed II wojną światową jubilat przez dwa lata mieszkał na terenie parafii oliwskiej, przy Jahnstrasse (obecnie ul. Liczmańskiego). Ks. Bemke uczył w szkole oraz spełniał obowiązki kapelana Westerplatte, a także wygłaszał niedzielne kazania dla Polaków w katedrze o godz. 12.00, słuchał ich spowiedzi, był opiekunem KSM w Gdańsku oraz organizował harcerstwo polskie (wydzierżawił obszerny lokal przy rynku w Oliwie, urządził w nim świetlicę harcerską i salę zebrań dla polskich organizacji). Od końca 1938 kierował tamtejszą bursą dla polskiej młodzieży męskiej z okolic Gdańska, pracującej i uczącej się, urządzoną przez Polską Macierz Szkolną. Mieściła się ona przy ul. Liczmańskiego 24. Ks. Bemke mieszkał w Oliwie aż do aresztowania.
Ja byłem wtedy rektorem domu przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie (1974-80) i doprowadziłem do spotkania ks. Bemkego z Westerplatczykami. Kilku z nich mieszkało na naszym terenie duszpasterskim (nie było jeszcze wtedy parafii). Oni skontaktowali się z innymi Westerplattczykami mieszkającymi w Gdańsku i 12. z nich spotkało się u nas na wspólnej kolacji i jubileuszu ks. Bemkego. Kolacja trwała ze 3 godziny. Ks. Bemke bezpośrednio nie brał udział w walkach, chciał więc poznać z pierwszej ręki informacje o przebiegu batalii o Westerplatte, choć znał to wszystko z przekazów medialnych czy ustnych wypowiedzi.
Ks. S.T.: Czy pamięta Ksiądz szczegóły tamtego spotkania?
Ks. E.K.: Ksiądz Bemke został aresztowany przez gestapo o godz. 3.00 w nocy 1 IX 1939 i osadzony w miejscowym areszcie w Victoriaschule w Gdańsku, a następnie po 6 dniach pobytu w więzieniu zwolniony na podstawie immunitetu dyplomatycznego. Niemcy odtransportowali go na granicę litewską razem z grupą urzędników polskiego komisariatu generalnego. Ks. Bemke mówił, że wywożeni ludzie śpiewali pieśń Nie rzucim ziemi skąd nasz ród. Było to bardzo wzruszające, bo człowiek przeżywając takie sytuacje inaczej śpiewa.
Zapamiętałem z tej rozmowy m.in. takie szczegóły, że dwa lub trzy lata przed 1939 zainstalował ks. Bemke w wartowni obraz MB Częstochowskiej. Umieścił go na klęczniku i stworzył tam kompozycję prowizorycznego ołtarzyka. Kombatanci opowiadali, że na drugi dzień wojny, gdy odmawiali cząstkę różańca z majorem Henrykiem Sucharskim, on wtedy powiedział: „Siły nasze są nierówne, paru z was jest rannych, niektórzy już zginęli. Ja decyduję się na poddanie Westerplatte dziś lub jutro”. Po zakończeniu cząstki różańca żołnierze przyszli do niego i powiedzieli: „Panie majorze modlimy się całym różańcem”. On ukląkł i też dalej odmawiał różaniec. Po jego zakończeniu podeszli do niego i każdy z nich chciał mieć choćby jakiś fragment na pamiątkę z tego różańca. Porozrywali więc różaniec na części. Nie wiem ilu ich było w tej kaplicy (cała załoga liczyła wtedy ok. 200 osób). Mieli tam co pół roku zmiany i byli tam w większości ludzie z kieleckiego, natomiast paru z nich pochodziło z Kaszub. Po tym wydarzeniu walczyli jeszcze kilka dni i następnie poddali się Niemcom.
Podczas walk zburzono wartownię. Ołtarzyk z obrazem Matki Bożej został przewrócony i uszkodzony. Po poddaniu się Niemcy wykorzystywali żołnierzy polskich jako siłę roboczą do zasypywania dołów i usuwania gruzów z wartowni. Żołnierze dostrzegli wtedy w gruzach leżący obraz Matki Bożej i nie chcieli go zasypać, ale przyszło 2-3 żołnierzy niemieckich i zmusiło ich do wykonania rozkazu, grożąc im śmiercią. To była wzruszająca sytuacja, gdy opowiadał Bemkemu o tym wysoki mężczyzna i kiedy to mówił: „Księże kapelanie, ja ten obraz zasypałem tam. Matka Boska została znieważona”, zaczął płakać. Nikt nie podjął starań po wyzwoleniu, aby w tym miejscu zrobić poszukiwania obrazu i nie odkopano go.
Po zakończeniu spotkania towarzyskiego przy kolacji była Msza święta i on miał przemówienie do ludzi. W pewnym momencie powiedział: „Kochani, wiem, że ks. rektor Eugeniusz Klimiński chce budować kościół. Na razie nie ma na to zgody i ja was proszę byście mu bardzo pomogli, bo tam na Westerplatte Matka Boża została znieważona (kaplica była tam chyba pod innym wezwaniem). I opowiedział im to wydarzenie związane z obrazem Matki Bożej. To przemówienie okazało się decydujące w moich staraniach o budowę kościoła. Zaraz na drugi dzień poprosili mnie do urzędu wojewódzkiego. Zaprzyjaźniony architekt pan Marian Wszelaki przez telefon powiedział do mnie: „Niech ksiądz przyjdzie do mnie z projektami kościoła”. Od razu podpisali zgodę na budowę kościoła, a przez trzy lata blokowali tę sprawę.
Nasze starania o budowę kościoła trwały długo. Ja wniosłem projekt budowy domu i kościoła. Ówczesna władza zgodziła się na budowę domu i w nim spotkaliśmy się z ks. Bemke, a kościół czekał dalej na sprzyjający czas. Pan Marian Wszelaki mówił wtedy do mnie - „Ja chciałbym księdzu pomóc, ale musimy poczekać, przyjdzie stosowny czas”. Mieszkaliśmy wówczas w prowizorycznym baraku, który wybudowali w czasie okupacji Niemcy dla jednostki wojskowej Wermachtu, ale był obok drugi dom, gdzie mieszkali niemieccy pallotyni. Krótko mieszkał w nim ks. Bemke, ale pod wpływem nacisków niemieckich władz miejskich musiał przenieść się do Oliwy. Ja budowę kościoła doprowadziłem pod zadaszenie i wtedy nastąpiła zmiana na stanowisku rektora. Byłem rektorem przez dwie kadencje. Budowę kościoła kontynuował ks. Eugeniusz Dutkiewicz.
Na uroczystościach w katedrze w Oliwie było 16 kapłanów (kazanie wygłosił ks. Leon Forycki), a potem było spotkanie z Gdańszczanami i harcerzami w naszym drugim domu w Gdańsku przy ulicy Elżbietańskiej. Był tam biskup Lech Kaczmarek. Elżbietańska gościła ks. Bemekego przez blisko dwa miesiące.
Rozmowę przeprowadził i tekst do druku przygotował ks. Stanisław Tylus SAC
***************
Michał Siwiec-Cielebon, Westerplatte i Wadowice łączy ksiądz major Leon Bemke SAC, InfoSAC nr 29 z 4 X 2016
W podwadowickim Collegium Marianum Księży Pallotynów przypomniano 23 IX 2016 o księdzu majorze Leonie Bemkem, wieloletnim dyrektorze Collegium Marianum czyli Prywatnego Gimnazjum Księży Pallotynów na Kopcu, a później kapelanie załogi polskiej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte.
Przez wiele powojennych lat nie wolno było wspominać, że polska załoga na Westerplatte miała swojego kapelana. W oficjalnych publikacjach poświęconych Składnicy na Westerplatte z reguły całkowicie pomijano sprawy religijnej posługi dla żołnierzy i osobę kapelana. Zdjęcia żołnierzy załogi WST, na których był z nimi ich kapelan, nie mogły być publikowane. Próżno także szukać nazwiska księdza Bemkego nawet w publikacjach wydanych przez czy pod egidą Ordynariatu Ludowego Wojska Polskiego. Wzmianki pojawiły się w nielicznych dopiero pod koniec 70. lat XX w., a i to często bardzo nieprecyzyjne, opisy zdjęć nie zawsze solidnie informowały, że stojący pomiędzy oficerami człowiek w czarnym płaszczu, to ksiądz, to kapelan, to Leon Bemke.
Polskę odwiedził w 1969, a powrócił do niej na stałe w 1976. Chociaż bardzo tęsknił za ojczystym krajem, powrót nie był łatwy, ponieważ władze Polski Ludowej nie uznały jego polskiego obywatelstwa. Przez całe powojenne lata podróżował po świecie jako tzw. bezpaństwowiec, posługując się paszportem międzynarodowym, tzw. uchodźczym, od nazwiska polityka Ligi Narodów Fridtjofa Nansena nazywanego paszportem nansenowskim. Kiedy już komunistyczne władze zgodziły się na jego „osiedlenie” w ojczystym kraju, jako bezpaństwowca, przyznawał, że bliscy zachęcali go do zamieszkania w pobliżu rodzinnych Kaszub, a przez dwa miesiące mieszkał nawet w Gdańskim domu pallotynów. To wtedy spotkał się z dawnymi żołnierzami i obrońcami Składnicy na Westerplatte. Ostatecznie wybrał jednak Wadowice i Kopiec, które ukochał od wczesnej młodości. Tu zmarł 25 V 1984 i pochowany został 28 V na niewielkim przyklasztornym cmentarzyku. Za zasługi w pracy społecznej i walce o polskość Gdańska odznaczony został w 1938 Złotym Krzyżem Zasługi, w okresie walk we Francji Krzyżem Walecznych a za służbę wojskową Medalem Wojska.
O przypomnienie osoby księdza Bemkego zabiegała m.in. społeczność Szkoły Podstawowej nr 2 w Myślenicach, noszącej imię Bohaterów Westerplatte. Staraniem władz Myślenic i szkoły wykonano dodatkową tablicę na grobie księdza Bemkego, przypominającą, że był ostatnim kapelanem załogi Westerplatte. Odsłonięto ją 23 IX 2016 w miesiącu przypominającym wybuch II wojny światowej i walkę na Westerplatte, w rocznicę męczeńskiej śmierci jednego z wychowanków księdza Bemkego, błogosławionego ks. Józefa Stanka.
Uroczystość, której gospodarzami była społeczność Collegium Marianum, księża pallotyni z rektorem ks. Jackiem Jezierskim, oraz uczniowie i nauczyciele Publicznej Katolickiej Szkoły Podstawowej na Kopcu z dyrektor Renatą Rachwał, rozpoczęła msza święta, odprawiona przez pallotynów z wadowickiej wspólnoty i historyka Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego, ks. dra Stanisława Tylusa SAC, który przypomniał w homilii postać kapelana Westerplatte. Mszę uświetniła orkiestra dęta OSP z Kleczy, która później poprowadziła zgromadzonych na przyklasztorny cmentarz. Wartę przy grobie ks. Bemkego pełnili żołnierze formacji Obrony Terytorialnej. Po odegraniu hymnu i odsłonięciu tablicy złożono kwiaty i zapalono znicze, po czym uczestnicy uroczystości przeszli do auli Collegium Marianum, gdzie uczniowie przedstawili krótką prezentację sylwetki bohatera dnia. Przedstawiciel zarządu Klubu Szkół Westerplatte, Bogusław Kucharek z Krakowa na ręce dyrektor SP nr 2 w Myślenicach, Beaty Chrapek-Paciorek podziękował inicjatorom uroczystości za jej przygotowanie.
W uroczystościach uczestniczyli przedstawiciele władz samorządowych i szkolnych z Myślenic, dyrektorzy szkół podstawowych z terenu gminy Wadowice, przedstawiciele Delegatury Kuratorium Oświaty i Wychowania, asystent posła na Sejm RP, prof. Józefa Brynkusa, Michał Siwiec-Cielebon, który przekazał okolicznościowe listy gratulacyjne od posła dyrektorom szkoły z Myślenic, Szkoły na Kopcu oraz rektorowi wadowickich pallotynów. Na cmentarzu oraz akademii obecna była także zastępca burmistrza Wadowic Ewa Całus. Spotkanie zakończył obiad w refektarzu Collegium Marianum, podczas którego dyskutowano m.in. o związkach Wadowic z Myślenicami i obronie tego miasta we IX 1939 przez żołnierzy 12 pp, o świętych i błogosławionych oraz kapelanach wojskowych ze zgromadzenia pallotynów, a także o znaczeniu i oddziaływaniu klasztoru na Kopcu, m.in. jako kościoła garnizonowego polskiego podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej, gdzie często przybywali na modlitwę wadowiccy Żołnierze Wyklęci, partyzanci batalionu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego i Armii Polskiej w Kraju dowodzeni przez kapitana Feliksa Kwarciaka „Staszka”, „Siwego” i porucznika Mieczysława Wądolnego „Granita”, „Mściciela”. Bo to także, obok księdza Leona Bemkego i błogosławionego ks. Józefa Stanka, część pięknej historii Kopca i wadowickich pallotynów.
Indeks zmarłych według daty śmierci
Indeks zmarłych z podziałem na lata śmierci
Miejsca spoczynku polskich pallotynów wraz ze zdjęciami
Ci, co odeszli ze Stowarzyszenia
Więzi Kardynała Franciszka Macharskiego z pallotynami
Rocznice pallotyńskich wydarzeń
Ks. Stanisław Jurkowski SAC, duszpasterz polonijny we Francji
Liber mortuorum w latach 2020-2024. Przeszłość i przyszłość
1. Krótka historia strony Liber mortuorum
a) Pierwsze biogramy zmarłych pallotynów ukazały się na stronie internetowej WSD Ołtarzew w styczniu 2007 r. Autorem ich był ks. Janusz Dyl SAC, który tworzył je pod niezrealizowaną przez niego „Księgę zmarłych pallotynów”. W maju 2009 r., wraz z przebudową strony internetowej, zostały one zastąpione życiorysami, które również pochodziły z książki ks. Dyla pt. Pallotyni w Polsce w latach 1907-1947, Lublin 2001, s. 397-475. Te krótkie biogramy zostały doprowadzone do lat 1998-99 (nie były też kompletne i nie uwzględniały członków Regii Miłosierdzia Bożego). Od tego czasu ks. Stanisław Tylus SAC sporządził Indeks zmarłych według daty śmierci i dołączył wszystkie brakujące życiorysy zarówno z obu polskich prowincji, jak i Regii Miłosierdzia Bożego. Na stronie Seminarium ołtarzewskiego biogramy te istniały do 2013 r.
b) Nowe, obecnie istniejące biogramy zmarłych pallotynów, zostały napisane przez ks. Stanisława Tylusa SAC. W 2011 r. zostały one umieszczone na stronie http://www.pallotyni.pl, pod nazwą LIBER MORTUORUM. Początkowo były to tylko biogramy polskich pallotynów i przełożonych generalnych Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego oraz życiorysy pallotynek. Poszerzona i poprawiona ich wersja (ale bez pallotynek i przełożonych generalnych pallotynów) została opublikowana drukiem (Tylus Stanisław, Leksykon polskich pallotynów 1915-2012, Ząbki 2013, ss. 694).
c) W latach 2013-15 strona Liber mortuorum (http://pallotyni.eu/Liber.mortuorum/zmarli_index.php) została poszerzona o życiorysy pallotynów i pallotynek pochodzenia polskiego oraz ekspallotynów, którzy zmarli jako księża diecezjalni lub w innym instytucie życia zakonnego. Od listopada 2014 r. dołączone zostały też biogramy pallotynek pracujących w Polsce lub pochodzących z terenów polskich, jak również ich przełożone generalne. W 2015 r. rozszerzono zakres przedmiotowy strony o nowe kategorie: Słudzy Boży spoza Polski i Niemieccy pallotyni działający przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich. Niezależnie od tego uaktualniane były kategorie Polskich pallotynów i Pallotynek, którzy odeszli do wieczności w okresie lat 2013-15. W celu szybszego znalezienia poszukiwanego biogramu przemodelowano Indeks zmarłych według daty śmierci oraz sporządzono nowy Alfabetyczny indeks zmarłych oraz Indeks zmarłych z podziałem na lata śmierci.
d) W listopadzie 2017 r. strona została umieszczona w domenie https://LiberMortuorum.pl/
skąd jej zawartość jest dostępna w serwisach takich jak: http://www.pallotyni.pl, http://sac.org.pl
e) W 2015 r. strona Liber mortuorum aktualizowana była kilkanaście razy. Pojawiło się na niej 88 nowych biogramów, głównie pallotynek (65). Tego roku, praktycznie w 50% istniejących biogramów, zostały wprowadzone liczne uzupełnienia i poszerzenia, a także poprawiono zauważone błędy. Zmiany w poszczególnych biogramach sygnalizowane są informacjami naniesionymi pod konkretnym biogramem. Pod określeniem Zmienione lub Uzupełnione biogramy autor ma na myśli nie tylko istotną lub większą partię zmian, ale i pewne drobne informacje, które pojawiały się niezależnie od ich zaznaczenia. W 2016 r. dodano 28 nowych biogramów, zaś w 2017 r. pojawiło się 14 biogramów.
2. Stan aktualny biogramów
a) W latach 2022-2023 strona Liber mortuorum poszerzyła się o łącznie o 24 biogramy, z których 23 to nowe biogramy polskich pallotynów: ks. Charchut Stanisław (†9 II 2022), ks. Daniel Leszek (†20 III 2022), ks. Tomasiński Tadeusz (†1 VI 2022), ks. Matuszewski Stanisław (†23 VI 2022), br. Mystkowski Mieczysław (†1 VII 2022), br. Szporna Wojciech (†5 X 2022), ks. Stasiak Władysław (†29 X 2022), ks. Bławat Anastazy (†1 I 2023), ks. Szczotka Marian (†28 I 2023), ks. Jurkowski Stanisław (†10 II 2023), ks. Czaja Piotr (†25 II 2023), ks. Szczepański Józef (†19 V 2023), ks. Bazan Tadeusz (†15 VI 2023), ks. Borowski Tomasz (†20 VI 2023), ks. Kantor Stanisław (†20 VI 2023), br. Kubiszewski Jan (†3 X 2023), ks. Wierzba Jacek (†21 XI 2023), ks. Kozłowski Józef (†26 XI 2023), ks. Rembisz Zbigniew (†7 XII 2023), ks. Bober Szczepan (†24 XII 2023). Ukazał się również jeden biogram przełożonych geberalnych i biskupów - bp Freeman Séamus (†20 VIII 2022).
Tabela. Stan aktualny biogramów na koniec grudnia 2014-2024 r.
Kategorie pallotyńskich biogramów | XII | XII | XII | XII |
XII |
XII |
XII |
XII 2021 |
XII 2022 |
XII 2023 |
2024 |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Polscy pallotyni | 368 | 377 | 387 | 395 | 401 | 404 | 419 | 431 | 442 | 455 | +3 |
Pallotyni polskiego pochodzenia (*) | 14 | 16 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | 18 | |
Przełożeni generalni i biskupi | 19 | 19 | 20 | 22 | 23 | 25 | 25 | 26 | 27 | 27 | |
Słudzy Boży spoza Polski | -- | 5 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | 6 | |
Niemieccy pallotyni działający przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich (✺) | -- | 7 | 11 | 13 | 13 | 13 | 13 | 13 | 13 | 13 | |
Ekspallotyni (**) | 23 | 23 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | 25 | |
Pallotynki (przełożone generalne i siostry pracujące w Polsce lub pochodzące z terenów polskich zostały oznaczone znakiem ☼) | 47 | 112 | 113 | 114 | 118 | 122 | 127 | 130 | 130 | 130 | |
Przyjaciele SAC i ci, co odeszli od Stowarzyszenia | -- | -- | 7 | 8 | 8 | 8 | 9 | 9 | 9 | 9 | |
Razem | 471 | 559 | 587 | 601 | 612 | 621 | 642 | 658 | 670 | 683 | +3 |
b) W latach 2018-2021 strona Liber mortuorum poszerzyła się o 24 nowych biogramów. W grupie Polskich pallotynów i Pallotynek znalazły się następujące biogramy: s. Speransa Joniec (†11 II 2018), s. Teresa Matula (†1 VI 2018), ks. Jerzy Maj (†24 VI 2018), br. Jan Bandoszek (†28 VII 2018), ks. Tadeusz Płonka (†24 VIII 2018), ks. Bogdan Kusznir (†26 VIII 2018), s. Majola Rataj (†6 XI 2018) , s. Jadwiga Waszczeniuk (†17 XI 2018), ks. Józef Świerkosz (†20 XII 2018) , ks. Andrzej Biernacki (†23 XII 2018), s. Władysława Sitarz (†27 IV 2019) , s. Helena Szaniawska (†22 VII 2019), ks. Witalij Wezdeckij (†24 VIII 2019), s. Martyna Gumul (†9 IX 2019), s. Estera Stachnik (†20 IX 2019), ks. Kazimierz Czulak (†29 IX 2019), br. Tadeusz Wojciechowski (†12 XII 2019), ks. Stanisław Kobielus (†3 I 2020), br. Jan Cuper (†18 II 2020), ks. Józef Żemlok (†16 III 2020) i ks. Józef Liszewski (†18 III 2020). ks. Żemlok Józef (†16 III 2020), ks. Liszewski Józef (†18 III 2020), ks. Kantor Wiesław (†5 V 2020), ks. Latoń Jan (†7 V 2020), s. Wołosewicz Wirginitas (†17 V 2020), s. Hetnał Maria (†14 VI 2020), s. Otta Agnieszka (†15 VII 2020), ks. Korycki Jan (†31 VII 2020), ks. Szewczul Jerzy (†6 X 2020), s. Smentoch Kryspina (†14 X 2020), s. Suchecka Zofia (†19 X 2020), ks. Domagała Stefan (†24 X 2020), ks. Dragiel Mirosław (†30 X 2020), ks. Pytka Kazimierz (†5 XI 2020), ks. Domański Ryszard (†10 XI 2020), ks. Młodawski Grzegorz (†22 XI 2020), ks. Lisiak Józef (†27 XII 2020), s. Klekowska Mariola (†27 XII 2020), ks. Dzwonkowski Roman (†30 XI 2020), s. Wojtczak Urszula (†9 I 2021), ks. Błaszczak Jerzy (†15 I 2021), ks. Rykaczewski Tadeusz (†9 II 2021), ks. Czulak Antoni (†23 IV 2021), ks. Daniel Edward (†17 IV 2021), s. Gojtowska Agnieszka (†27 V 2021), ks. Nowak Kazimierz (†14 V 2021), s. Pruszyńska Zefiryna (†1 V 2021), ks. Zając Jan (†4 VII 2021), ks. Kot Jan (†8 VII 2021), ks. Mugobe Banuni Ignace (†26 VII 2021), ks. Kończak Jan (†11 VIII 2021), ks. Stachera Kazimierz (†24 VIII 2021), ks. Orlikowski Stanisław (†9 X 2021) i br. Dziczkiewicz Franciszek (†21 X 2021). Grupę Przełożonych Generalnych i pallotyńskich biskupów reprezentują: bp Konrad Walter (†20 IX 2018), bp Thomas Thennatt (†14 XII 2018), bp Alojzy Orszulik (†21 II 2019) i abp Hoser Henryk (†13 VIII 2021).
c) W latach 2018-19 autor strony przeprowadził kwerendę materiałów zawartych w archiwum domu pallotyńskiego w Gdańsku (dom przy ul. Elżbietańskiej). Niezależnie od tego, trwała kwerenda materiałów w Archiwum Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie. Szerokiemu badaniu poddawane były materiały, które autor strony pozyskał wcześniej w Archiwum Generalnym Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Rzymie, w Archiwum Regii Miłosierdzia Bożego w Paryżu i w Archiwum Sekretariatu Prowincji Zwiastowania Pańskiego w Poznaniu. Wiele nowych informacji autor otrzymał od osób prywatnych i instytucji. Istniejące biogramy są systematycznie wzbogacane o fotografie, zarówno portretowe, jak i grupowe (sytuacyjne). Zdjęcia pochodzą głównie ze zbiorów Archiwum Prowincji Chrystusa Króla, ale i wielu osób prywatnych, którym pragnę jeszcze raz serdecznie podziękować
3. Zrealizowane plany z ubiegłych lat (zapowiadane i niezapowiadane)
a) Z dniem 12 stycznia 2015 r. zostały wymienione na stronie Liber mortuorum wszystkie dotychczasowe wersje życiorysów pallotynów polskich zmarłych do 2012 r. W ich miejsce wprowadzono biogramy zaczerpnięte z publikacji autora strony (Tylus Stanisław, Leksykon polskich pallotynów 1915-2012, Ząbki 2013). Inne kategorie pozostały bez zmian.
b) Zgodnie z zapowiedziami od sierpnia 2015 r. włączane są stopniowo do strony Liber mortuorum biogramy niemieckich pallotynów, działających przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich. Na chwilę obecną włączono biogramy 13 niemieckich pallotynów, umieszczając przy ich nazwisku symbol ✺.
c) Spośród nie sygnalizowanych wcześniej zmian na stronie Liber mortuorum pojawiła się od maja 2015 r. nowa grupa biogramów, to jest pallotyńskich sług Bożych spoza Polski. Obecnie w jej ramach można znaleźć 6 biogramów. Są to życiorysy: bł. Richarda Henkesa (†1945), bł. Elisabetty Sanny Porcu (†1857), Josefa Englinga (†1918), Josefa Kentenicha (†1968), Franza Reinischa (†1942) i bpa Heinricha Vietera (†1914).
d) Wśród nowych inicjatyw, nie sygnalizowanych wcześniej, należy wymienić dział Materiały źródłowe. Dział ma za zadanie poszerzać naszą wiedzę na temat życia i działalności zmarłego.
e) Dołączono również Miejsca spoczynku polskich pallotynów. Jest to alfabetyczny układ według miejsc pochówków, w których złożono zmarłych Współbraci. Obejmuje zarówno obszar Polski, jak i całego świata. Na końcu listy umieszczono też miejsca pochówków pallotynów z niemieckiej Prowincji Świętej Trójcy, spoczywających na ziemi polskiej, pallotynek i ekspallotynów. Pierwotna wersja została umieszczona 31 października 2015 r.
f) W styczniu 2016 r. umieszczono na stronie Liber mortuorum biogram ks. Antoniego Słomkowskiego †1982, kapłana archidiecezji gnieźnieńskiej, profesora i rektora KUL (i materiały źródłowe, którymi są jego wspomnienia na temat kontaktów z pallotynami), zapoczątkowując w ten sposób grupę przyjaciół SAC. Grupa aktualnie obejmuje 8 nazwisk i będzie ona stopniowo realizowana w najbliższych latach.
g) Uzupełniono i poszerzono biografie w kategorii Niemieccy pallotyni działający przed 1945 r. na obecnych ziemiach polskich i Pallotyńscy słudzy Boży spoza Polski. Kontynuowane będą dalsze prace nad uzupełnianiem i poszerzaniem dotychczasowych biogramów, bowiem kwerenda materiałów archiwalnych dostarcza wiele nowych i nieznanych do tej pory informacji.
h) Na początku 2016 r. dołączono do strony Liber mortuorum zestawienie chronologiczne, które zostało zatytułowane: Rocznice pallotyńskich wydarzeń przypadających w 2016 roku. Autor strony zestawił wydarzenia, jakie dokonały się w latach: 1916 (100 lat temu), 1941 (75 lat temu), 1966 (50 lat temu) i 1991 (25 lat temu). W 2020 r. w miejsce w.w. Rocznic pojawi się Kalendarium pallotyńskie, które autor systematycznie publikuje na swoim profilu FB - https://www.facebook.com/profile.php?id=100012227057005.
i) Spośród innych planów zrealizowanych planów było zakończenie Kalendarium dziejów Regii Miłosierdzia Bożego (1946-2019).
5. Uwagi i prośba o materiały
Wszystkich zainteresowanych biogramami zmarłych pallotynów lub pallotynek proszę o ewentualne spostrzeżenia i uwagi dotyczące treści biogramu lub innych kwestii. Ponadto zachęcam Wszystkich do przekazywania fotografii, informacji lub materiałów (jeśli trzeba, oczywiście do zwrotu) na adres e-mailowy: stansac@wp.pl lub listownie na adres: Pallotyński Instytut Historyczny, ul. Skaryszewska 12, 03-802 Warszawa.
Stroną techniczną Liber mortuorum już od 15 lat (od 2009 r.) zajmuje się Pan Donat Jaroszewski. Za lata współpracy, cierpliwość i wszelaką pomoc w tym zakresie jestem Mu bardzo wdzięczny.
Warszawa 28 I 2024
Stanisław Tylus SAC
Publikacja Leksykon polskich pallotynów zawiera 356 biogramów polskich pallotynów zmarłych w latach 1915-2012. W książce został zastosowany układ alfabetyczny. Do biogramów zostały dołączone fotografie portretowe. Pod każdym biogramem została zamieszczona literatura, zawierająca bibliografię przedmiotową. Publikację zamyka indeks osobowy.
Podstawę źródłową niniejszej pracy stanowią akta osobowe zgromadzone w: Archiwum Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie, Archiwum Sekretariatu Prowincji Chrystusa Króla w Warszawie, Archiwum Regii Miłosierdzia Bożego w Paryżu, Archiwum Generalnym Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Rzymie i Archiwum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W pracy zostały uwzględnione „Wiadomości Polskiej Prowincji SAK” (do 1993), „Wiadomości Prowincji Chrystusa Króla” (1993-2012), „Annuntianda. Biuletyn Prowincji Zwiastowania Pańskiego SAK” (1994-2012). Pomocne okazały się katalogi stowarzyszenia i prowincji polskich, czasopisma wydawane przez pallotynów i kroniki poszczególnych domów. Nie bez znaczenia były również relacje ustne żyjących członków stowarzyszenia i przedstawicieli rodzin zmarłych.
Zmarli współbracia tworzyli pallotyńską historię i byli nieomal wszechobecni w wielu dziedzinach polskiej kultury XX-XXI w., np. w nauce, literaturze i wszelkiego rodzaju piśmiennictwie oraz w działalności edukacyjnej, wychowawczej i wydawniczej, a także w pracach na rzecz emigracji, misji i apostolstwa świeckich. Pośród nich są postacie bardzo znane, które wywarły duży wpływ na dzieje Kościoła polskiego, m.in.: ks. Alojzy Majewski, ks. Wojciech Turowski czy Sł. B. ks. Stanisław Szulmiński, albo przeszły do historii Polski dzięki wielkiej miłości do Ojczyzny, jak Bł. ks. Józef Stanek czy ks. Franciszek Cegiełka i wielu innych.
Jednak w Leksykonie znajdują się nie tylko ci najwięksi, ale wszyscy, którzy żyli i działali w polskich strukturach stowarzyszenia w kraju i poza nim. O każdym z nich, nawet najskromniejszym bracie, kleryku czy nowicjuszu, możemy dowiedzieć się wszystkiego, co można było wydobyć ze źródeł i opracowań.